Od wielu lat sporo mówi się w Polsce o zmianach w systemie kształcenia uczniów oraz studentów. Nadal zbyt mały nacisk kładzie się na zajęcia praktyczne, które w najlepszy sposób przygotowują młodego człowieka do wykonywania przyszłego zawodu.

- Trzeba połączyć teorię z praktyką, bo polski system kształcenia jest niedostosowany do warunków panujących na rynku pracy. Zmiany leżą w interesie przedsiębiorców i powinny być przez nich wspierane – uważa prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.

 – System szkolny polega na tym, że wszystkiego uczymy się w szkole, a więc także praktycznej nauki zawodu. Tak jest w 80 proc. przypadków i dotyczy to ponad pół miliona uczniów szkół średnich, techników i zasadniczych zawodowych. Problem polega na tym, że warsztaty szkolne nie dysponują środkami na nowoczesną technikę i młodzież kształci się na starych urządzeniach – mówi prof. Mieczysław Kabaj.

Podobnie sytuacja wygląda w centrach kształcenia praktycznego, których w Polsce jest ok. 156.  

– Zbadaliśmy 56 tych centrów i okazało się, że sytuacja jest bardzo zła, ponieważ brakuje pieniędzy na ich modernizację – stwierdził prof. Kabaj.

Dyrektorzy centrów deklarowali, że przeznaczą na modernizację placówek ok. 3 proc. swojego budżetu. Zdaniem eksperta to zdecydowanie za mało. Z szacunków Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych wynika, że potrzeba na to ok. 10-15 mld zł.  

- Takich pieniędzy nikt nie ma i nikt w najbliższym czasie ich nie da - podkreśla prof. Kabaj.

Dlatego sytuację poprawić może zmiana systemu kształcenia na system dualny, czyli połączenie teorii, której uczniowie mieliby uczyć się w szkole, z praktyczną nauką zawodu w firmie. Taki system nauczania obowiązuje w wielu wysoko rozwiniętych krajach, takich jak: Niemcy, Austria czy Szwajcaria. Dzięki niemu, zaspokajane są interesy pracodawców, szkół i uczniów. Co więcej, koszty kształcenia pokrywane są nie tylko przez władze publiczne, ale częściowo także przez pracodawców.   Zdaniem prof. Mieczysława Kabaja leży to w interesie samych przedsiębiorców.  

- Powinni chcieć pokrywać koszty kształcenia. Mam nadzieję, że gdy sytuacja na rynku pracy będzie się zmieniać i jeszcze więcej Polaków wyjedzie za granicę, a głównie wyjeżdżają fachowcy, to pracodawcy zmienią swoją postawę i będą chcieli rozwijać ten dualny system kształcenia, ponieważ jest on warunkiem ich konkurencyjności - zapewnia.

W systemie dualnym uczy się już połowa uczniów w szkołach zasadniczych. 114 tys. osób odbywa praktyki u rzemieślników.

KOMENTARZE