Powstawały na zamówienie komunistycznych władz PRL. Dziś traktowane są z przymrużeniem oka, obojętnością, a nawet z niechęcią. Czy słusznie? Bytomskie rzeźby lat 70. to często dzieła niezłych artystów. O ich wartości 7 maja w Biurze Promocji Bytomia opowie Helena Jadwiszczok-Molencka, młoda badaczka historii sztuki.

 

Mijamy je codziennie. Zdobią parki i osiedlowe skwery. Czy bez tych kamiennych form z minionej epoki krajobraz parkowych alejek i ulic byłby mniej atrakcyjny? Opinie bywają różne. Zwłaszcza, że nie wszystkie przetrwały w nienaruszonym stanie, niektóre uległy dewastacji. Jedno jest pewne. Ich autorom nie można odmówić talentu. Byli wśród nich członkowie jednej z największych organizacji artystycznych w Polsce - Spółdzielni Pracy Twórczej Artystów Plastyków “Plastyka”.

Do popularnego w czasach PRL zrzeszenia należeli między innymi Józef Sawicki i Henryk Fudali. Ci dwaj rzeźbiarze tworzyli nie tylko w Bytomiu. Śladów ich twórczości możemy się doszukać niemal na całym Śląsku. Wystarczy choćby wspomnieć o Skalnej Dolinie Dinozaurów w chorzowskim ogrodzie zoologicznym. To miejsce nadal stanowi turystyczną atrakcję.

Warto zaznaczyć, że historia Spółdzielni „Plastyka” nie kończy się wraz z nadejściem III RP. Jej siedziba do dziś mieści się na bytomskim Rynku. To jeden z ośrodków kultury w naszym mieście, gdzie możemy obcować ze sztuką. Jego działalność w latach 70. ubiegłego stulecia przybliży nam Helena Jadwiszczok-Molencka.

Spotkanie z badaczką już we wtorek (7 maja) o 17.00 w Biurze Promocji Bytomia.

KOMENTARZE