34-tysiące złotych straciła mieszkanka Rudy Śląskiej, która zdecydowała się skorzystać z telefonicznej oferty inwestycyjnej w przedsięwzięcie ekologiczne. Oszuści podstępem uzyskali dostęp do jej aplikacji bankowej i przelali na swoje konto w raju podatkowym całe jej oszczędności. W całej Polsce ich ofiarami padają co miesiąc kolejne osoby. 

Niestety kolejny raz oszuści wykorzystali naiwność starszej osoby. Tym razem ich ofiarą padła 72-letnia mieszkanka Rudy, która dała namówić się na inwestycje ekologiczne. Oszuści zadzwonili na jej numer i zaoferowali inwestycję z bardzo atrakcyjnym szybkim zyskiem. Kobieta na transakcji straciła 34000 złotych, które oszust przelał na swoje konto, korzystają z dostępu do jej aplikacji bankowej.

Wraz z rozwojem technologii informatycznych inwestowanie staje się bardziej dostępne i coraz prostsze. Dzięki popularności inwestowania przez internet próbują wzbogacić się także oszuści. Za pomocą zarejestrowanych za granicą fałszywych stron internetowych i zmyślnej socjotechniki, podszywają się pod brokerów finansowych oferując spektakularne wręcz zyski, i to bez ryzyka. Usługi tych pseudobrokerów często są reklamowane w mediach społecznościowych, serwisach internetowych oraz aplikacjach mobilnych. W reklamach nierzadko korzystają z dostępnych w sieci zdjęć osób cieszących się dużym zaufaniem społecznym czy celebrytów. Firmy, w których pracują oszuści, mimo że okradają ludzi, często działają legalnie. Zarejestrowane są w tropikalnych rajach podatkowych, a ich pracownicy dostają regularne wypłaty oraz premie za wyniki. Jednak ich przedstawicielstwa, biura w Polsce widnieją tylko „na papierze”.


Oszuści podkreślają, że potencjalny klient nie musi znać się na rynkach finansowych, obsłudze specjalistycznych serwisów, czy śledzić kursy akcji. Ba, nie musi nawet być biegły w obsłudze komputera, czy smartfonu. Wystarczy, że skorzysta z ich „pomocy”. Pseudobrokerzy namawiają ofiary by wykonywały podawane przez telefon polecenia, bądź instalowały oprogramowanie do zdalnego udostępniania pulpitu swojego komputera i przekazywały telefonicznym „konsultantom” uprawnienia do sterowania komputerem, tabletem bądź telefonem. Dzięki temu przestępcy sięgają do kont bankowych bądź zaciągają pożyczki bankowe na nazwisko ofiary. Obecnie w mediach dużo się mówi o kradzieży tożsamości w celu wyłudzania kredytów, czy dokonywania oszustw. Paradoksalnie, w tym przypadku ofiara sama, daje dostęp oszustowi do swojej tożsamości.

KOMENTARZE