Już w niedzielę w całej Polsce odbędą się wybory samorządowe. W Rudzie Śląskiej o fotel prezydent powalczy 4 kandydatów: Arkadiusz Grzywaczewski, Michał Pierończyk, Arkadiusz Pilarz, Marek Wesoły. Każdy z nich ma nieco inne spojrzenie na wizję rozwoju miasta. Jednych sporo ze sobą łączy, innych jeszcze więcej dzieli. Niedawno mieli okazję zmierzyć w debacie zorganizowanej przez Telewizję Sfera.

Jeszcze w piątek do późnych godzin wieczornych wszyscy czterej kandydaci bardzo aktywnie prowadzili kampanię wyborczą. Michał Pierończyk i Arkadiusz Pilarz zorganizowali internetowe transmisję z podsumowania swoich działań, natomiast Arkadiusz Grzywaczewski i Marek Wesoły ruszyli w miasto, żeby powalczyć o ostatnie głosy.

Zobacz zapis transmisji z podsumowania kampanii Michała Pierończyka: https://www.facebook.com/michalpieronczykprezydent/videos/1362942031090063

Zobacz zapis transmisji z podsumowania kampanii Arkadiusza Pilarza: https://www.facebook.com/Pilarz.Arkadiusz/videos/1615915005875022

A jak wyglądała kampania wyborcza i debata naszymi oczyma? Zachęcamy do zapoznania się z felietonem naszego dziennikarza, Rafała Szlagi.

Sama debata trwała ponad 100 minut, była merytoryczna i pomimo obaw nie przerodziła się w pyskówkę. Wszyscy uczestnicy zachowali dużą kulturę wypowiedzi, trzymali nerwy na wodzy, a drobne tarcia na linii Pilarz-Wesoły, czy Pierończyk-reszta świata dodawały kolorytu całemu programowi.
 
Zapis całej debaty można zobaczyć między innymi na Facebooku SferaTV: https://www.facebook.com/tvsfera/videos/293908287070342
 
Warto rzucić okiem...
 
Kto wygrał debatę? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam… Bez wątpienia bardzo dobrze wypadł Wesoły, u którego widać duże obycie przed kamerami i coraz lepsze panowanie na gestykulacją i mową ciała. Pozytywnie zaskoczył wielu debiutant Pilarz. Szybko opanował nerwy i z każdym kolejnym pytaniem coraz lepiej wyglądał w blasku lamp i kamer.
 
Trudne zadanie czekało Pierończyka. Jako urzędujący prezydent musiał się liczyć z atakami z każdej strony. W tych prym wiódł momentami Grzywaczewski, który całkiem umiejętnie punktował obecną władzę. Wcześnie zdecydował się na niekonwencjonalny ruch, rozdając wszystkim przypinki Śląskiej Rodziny. Miły gest, wszyscy prezent przyjęli. Obecny prezydent jako jedyny wystąpił w krawacie, z dobrze dobraną poszetką. Całość dopełniał świetnie skrojony garnitur. Wizerunkowo na pewno zapunktował u tej bardziej estetycznej grupy wyborców.
 
Co działo w studyjnych kuluarach? Myślę, że sporo ciekawego. Wszyscy uczestnicy po zakończonej debacie podali sobie ręce, a drobne niesnaski schowali do kieszeni. Ciekawie wyglądał powrót Michała Pierończyka z debaty do miejsca, w którym oglądał zmagania jego team. Przywitanie oklaskami zrobiło wrażenie. Zapachniało amerykańskim, elekcyjnym rozmachem.
 
Jak wyglądała kampania w wykonaniu kandydatów? Przez długie tygodnie wyborcze ciśnienie w mieście utrzymywało się na bardzo niskim poziomie. Najszybciej przystąpił do działania Michał Pierończyk, który postawił na sprawdzony patent. Swój program oparł na kluczowych filarach, zadbał o podwójną listę do rady miasta, zorganizował konwencję wyborczą z transmisją na żywo (kolejna odbędzie się jutro), był obecny w lokalnych mediach i śmiało ruszył w miasto, rozdając Michałki. Jego billboardy i banery wyborcze są dobrze widoczne praktycznie w każdej dzielnicy. Jeżeli na ostatniej prostej przychodzi mu gasić w mieście jakieś pożary to stara się to robić szybko.
 
Jako drugi dołączył do wyścigu Arkadiusz Pilarz. Menedżer i społecznik popierany przez Koalicję Obywatelską, jak sam przyznaje jest nową twarzą w rudzkiej polityce, więc od kilku tygodni starał się robić wiele, żeby było o nim głośno. Swoją kampanię rozpoczął od konferencji prasowej, następnie zadbał o konwencję wyborczą z transmisją w internecie (kolejna w piątek), na której przedstawił swoją drużynę. Postawił zdecydowanie na kontakt z mieszkańcami na ulicach Wirku, Nowego Bytomia czy Halemby. Niektórzy zaczęli żartować, że można go nie spotkać jedynie wtedy, kiedy o 1 w nocy wyprowadza się psa na spacer. W ostatnich tygodniach spotyka się również na Facebooku z wyborcami podczas transmisji na żywo.
 
Swojego kandydata, co dla niektórych osób mogło być niespodzianką wystawiła również Śląska Rodzina. Lokalna organizacja do boju posłała Arkadiusza Grzywaczewskiego. Dla prezesa futsalowego i piłkarskiego klubu, Gwiazda Ruda Śląska, dyrektora Szkoły Mistrzostwa Sportowego, a kiedyś redaktora lokalnych i regionalnych mediów jest to pierwsze zderzenie z rudzką polityką. Do tej pory trzymał się raczej w cieniu, doradzając poszczególnym politykom oraz komitetom z prawej strony sceny politycznej...za co zresztą zebrał sporą falę krytycznych komentarzy w pierwszych dniach kampanii. Na mieście jest widoczny doskonale. Swoimi banerami udekorował każdą dzielnicę, jego reklama jest widoczna w lokalnych mediach. Szuka poparcia wśród licznych rudzkich stowarzyszeń oraz klubów sportowych.
 
Bardzo powoli rozkręcał się Marek Wesoły, który kompletnie zmienił taktykę. Nie wyskakuje zza każdego rogu ulicy jak to bywało w poprzednich wyborach. Liczy na swój zdyscyplinowany elektorat spod znaku Prawa i Sprawiedliwości i stara się przekonać niezdecydowanych, żeby oddali swój głos na Synka z Rudy. A robi to dosyć spójnie, stawiając na promocję w social mediach, lokalnej prasie i telewizji czy spotykając się z wyborcami twarzą w twarz. Co ważne zaapelował do wszystkich kontrkandydatów o walkę z hejtem podczas kampanii.
 
Już kilkanaście miesięcy temu pisałem, że Ruda Śląska to miasto specyficzne. Jeżeli ktoś zapyta rdzennego mieszkańca Nowego Bytomia skąd jest...to najpierw powie, że z Fryny, a dopiero później, że z Rudy Śląskiej. Podobnie jest w pozostałych dzielnicach. Rzadko orzegowianin wsłucha się w potrzeby halembianina, który marzy o obwodnicy, bo przecież dla niego priorytetem jest remont chodnika, którym codziennie chodzi po krupnioki do Kusia lub odprowadza dziecko do przedszkola. Czasem trudno w tym wszystkim znaleźć złoty środek, ale to dobitne pokazuje, że rudzianie genetycznie nie są podatni na podszepty z zewnątrz, a duże partie od czasów Andrzeja Stani mają tutaj problem zgarnąć pełną pulę.
 
Jak zwykle kluczowe znaczenie w przypadku I tury może mieć frekwencja. Jeżeli do urn uda się zgodnie z rudzką tradycją poniżej 39 procent uprawnionych do głosowania to jedynie kandydat, posiadający najbardziej zdyscyplinowany elektorat będzie miał szanse na to, żeby znaleźć się w II turze. W 2006 roku frekwencja wyniosła zaledwie 36,33 procent, w 2010 roku - 38,51 procent, w 2014 - 38,67 procent, natomiast w 2019 - 38,48 procent. Natomiast w II turze przyspieszonych wyborów wyniosła marne 25 procent. To pozwoliło Pierończykowi w cuglach wygrać z Krzysztofem Mejerem, który tym razem powalczy o mandat radnego.
 
Jaki procentowy prezydencki handicap posiada obecnie Pierończyk? Ile procent głosów odpłynie mu bez poparcia Koalicji Obywatelskiej, Nowoczesnej czy Lewicy? Szacuje się, że może to być nawet kilkanaście procent. Czy zgodnie z przewidywaniami niektórych politologów ten najbardziej żelazny elektorat da miejsce w dogrywce Wesołemu? Ostatnio zabrakło mu 141 głosów. A może Pilarz już teraz okaże się czarnym koniem? Trudne do oszacowania jest poparcie Grzywaczewskiego, który w Halembie i Bielszowicach może osiągnąć naprawdę dobry wynik. O ile jeszcze 3 miesiące temu wiele osób wieszczyło pewne zwycięstwo w I turze obecnego gospodarza rudzkiego magistratu...o tyle dzisiaj sprawa dogrywki wydaje się otwarta.
 
Na koniec apel do Wszystkich. 7 kwietnia idźcie na wybory i postawcie na kandydata, którego wizja miasta najbardziej Wam odpowiada. To Wy decydujecie o tym, w jakim mieście przyjdzie Wam żyć u progu transformacji energetycznej, pracować czy spędzać wolny czas z rodziną.

KOMENTARZE