Miłość do muzyki towarzyszy mu od najmłodszych lat. Jako kilkuletni chłopiec grał w wyobraźni na samodzielnie wykonanych organach z drewnianych żabek. Dzięki ojcu i matce, a później żonie mógł rozwijać swoją pasję. Muzyka pozwoliła mu przetrwać chorobę i przeciwności losu. Hubert Ratka, dyrygent, autor opracowań utworów na chóry mieszane i aranżacji w najbliższą sobotę będzie obchodzić 60-lecie pracy artystycznej. W Miejskim Centrum Kultury, gdzie odbędzie się uroczysty koncert odbierze przyznany mu przez radnych tytuł „Zasłużony dla miasta Ruda Śląska”.

- Od dziecka miałem zamiłowanie do muzyki. Przez dwa lata uczyłem się gry na skrzypcach, ale zawsze marzyłem o organach. Czasami brałem drewniane żabki na świeczki na choinkę, przyczepiałem je do kawałka blatu i miałem klawiaturę. Matka gotowała obiad, a ja sobie śpiewałem. Mieliśmy schody na strych, tam siadałem i wyobrażałem sobie, że siedzę na kościelnym chórze i gram na organach – wspomina Hubert Ratka.

Muzyk urodził się 6 października 1929 r. w Rudzie Śląskiej. Ojciec był górnikiem, a matka zajmowała się domem. Mając 11 lat został organistą. W czasie okupacji uczęszczał do Konserwatorium Muzycznego w Katowicach, zaś po wojnie został uczniem Szkoły Organistów w Bytomiu i Średniej Szkoły Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach. – Kiedy dostałem się do szkoły musiałem ćwiczyć, a nie miałem instrumentu. 8 lat grałem w kościele pw. św. Wawrzyńca, żeby ćwiczyć, dopiero potem rodzice kupili mi organy – fisharmonię – wspomina Hubert Ratka.

Przez 7 lat był organistą w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Katowicach, 5 lat w Katedrze Chrystusa Króla, 4 lata w Kościele Garnizonowym pw. Św. Kazimierza w Katowicach i 10 lat w parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej. Zasiadał również za organami w halembskim kościele pw. Bożego Narodzenia oraz Matki Boskiej Częstochowskiej w Mikołowie. - Przede wszystkim grałem w kościele. W kawiarniach i restauracjach grywałem dla zarobku, żeby wypracować sobie emeryturę. Pracowałem m.in. w „Cafe – Sport”, w restauracjach „Silesia”, „Polonia” i „Kryształowej” w Katowicach – opowiada muzyk.

Od roku 1947 Hubert Ratka aktywnie uczestniczy też w amatorskim ruchu śpiewaczym. - Mając 21 lat prowadziłem pierwszy chór „Lutnia”, którego początki sięgają 1909 roku, dopiero za 10 lat narodził się chór świecki „Słowiczek”. Kiedy dyrygowałem chórem „Lutnia” na próby przychodziło 90 - 100 osób – wspomina artysta.

Jubilat prowadził również chór w parafii Przemienienia Pańskiego w Katowicach, dyrygował chórem przy Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Od roku 1977, z przerwą w latach 1988- 1996, do roku 2009 był związany jako dyrygent z chórem „Świętej Cecylii” w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach. W latach 1979 – 1984, równolegle z chórem w Kochłowicach, prowadził świecki chór – „Słowiczek” w dzielnicy Wirek. Od 2000 roku do chwili obecnej jest dyrygentem chóru „Cantate Deo” przy parafii pw. Bożego Narodzenia w dzielnicy Halemba. W swoim dorobku posiada własne opracowania utworów na chóry mieszane oraz aranżacje utworów innych kompozytorów. - Piszę po nocach, aranżuję pieśni, które gra orkiestra dęta. Bez aranżacji byłoby to jak suchy chleb bez masła. Myślę, że to muzyka trzyma mnie w dobrej formie - podsumowuje Hubert Ratka.

Prezes Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr Okręgu Rudzkiego Justyna Czaja zwróciła się do Rady Miasta z wnioskiem o nadanie honorowego tytułu „Zasłużony dla Miasta Ruda Śląska” Panu Hubertowi Ratce. - Z wielkim zapałem angażuje się w każde wydarzenia artystyczne organizowane przez okręg oraz efektywnie współpracuje z innymi zespołami – uzasadnia Justyna Czaja. - Cechuje go wybitna wrażliwość na dźwięki. Muzyka to nie tylko pasja, ale przede wszystkim całe jego życie – dodaje.

Huberta Ratkę będzie można posłuchać podczas uroczystego koncertu organizowanego z okazji 60-lecia jego pracy artystycznej już w najbliższą sobotę, 17 listopada o godz. 17:00 w Miejskim Centrum Kultury. Wstęp wolny.

KOMENTARZE