Zakup prezentów na ostatnią chwilę przed świętami zostawia 12 procent Polaków. Handlowcy wykorzystują to np. podnosząc ceny produktów i stosują różne triki, by zachęcić klientów do większych zakupów. W tym roku Polacy na prezenty planują wydać w sumie 7,3 mld zł. 

Wyższe ceny dotyczą najbardziej popularnych kategorii produktów, w tym m.in. sprzętu elektronicznego. Są to przede wszystkim konsole do gier, tablety i laptopy, w przypadku których podwyżki sięgnęły już nawet 14 proc.

– Od około dwóch lat nowym popularnym trikiem sprzedażowym jest to, że sprzedaje się krótkie serie, tzn. wykłada się towar tam, gdzie wyraźnie widać, że go ubywa, a sprzedawcy nie wypełniają tej pustki – powiedział Agencji Informacyjnej Newseria Leszek Mellibruda, psycholog biznesu.

 Są takie sieci, które bazują na postpeerelowskim przekonaniu, że może czegoś zabraknąć. Wyższe ceny obowiązują w tym czasie nie tylko w sklepach AGD/RTV, ale także w tych sprzedających odzież, obuwie i kosmetyki. Dzieje się tak głównie dlatego, by spadki cen na poświątecznych wyprzedażach wyglądały jeszcze bardziej imponująco. I tym samym jeszcze skuteczniej przyciągały klientów w sezonie między świętami a Nowym Rokiem, a także w pierwszych tygodniach stycznia, kiedy w handlu jest zastój.

– Innym nagminnym trikiem, na który trzeba bardzo uważać są przeceny – podkreśla psycholog biznesu. – Niedawno w internecie rozeszła się wiadomość, że jedna z bardzo znanych sieci nie zdążyła albo niedokładnie nakleiła naklejki. I okazało się, że to co było przecenione, kosztowało mniej niż w tej chwili – przypomina.

Zdarza się coraz częściej i tak, że handlowcy szukają dodatkowego zarobku podnosząc także koszt dostawy. Przodują w tym e-sklepy, bo okazuje się, że np. przy zamawianiu kilku rzeczy przyjdzie nam osobno płacić za dostawę każdej z nich i to pod ten sam adres, o czym klient nierzadko nie jest w ogóle informowany.

KOMENTARZE