Rudzka neonatologia daje sobie dobrze radę - tak uważa Jurek Owsiak. - To szpital, który jest przykładem, w jaki sposób pieniądze wydawane na sprzęt medyczny są świetnie wykorzystywane, a wręcz wykorzystywane wzorcowo – mówił podczas dzisiejszej wizyty w szpitalu miejskim w Rudzie Śląskiej szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Zdaniem Owsiaka, rudzka placówka jest szpitalem, który przeszedł ogromną przemianę i zmienił się w nowoczesną klinikę.  - Ja do swojej żony jeździłem do szpitala, gdzie rządziła salowa, a nie lekarz – wspominał Owsiak. - To ona dopuszczała albo nie dopuszczała tatę do matki i dziecka i to ona decydowała, czy w ogóle może on tam wejść - dodawał. Dziś poprzez wprowadzanie w Polsce zachodnich sprawa wygląda inaczej - ojcowie uczestniczą przy porodach i mają możliwość bycia z dzieckiem i jego mamą. Do takiego modelu dąży się również od pewnego czasu w Rudzie Śląskiej, która korzysta z wzorów szwedzkich. Stąd też rudzcy specjaliści starają się zapewnić jak największy kontakt rodziców z dzieckiem. Według nich dla wcześniaków najlepszym inkubatorem jest tzw. „kangurowanie”, czyli trzymanie dziecka na piersiach i to nawet wtedy, gdy jest ono jeszcze podłączone do specjalistycznej aparatury podtrzymującej funkcje życiowe.

Dobre wyniki w leczeniu noworodków są w Rudzie Śląskiej osiągane przede wszystkim za sprawą najlepszych specjalistów – profesorów Janusza Świetlińskiego i Krzysztofa Sodowskiego. To właśnie dzięki ich staraniom w większości są one zdrowe. - Zajmujemy się najcięższą patologią ciąży i dziećmi, które się z nich rodzą – informuje prof. Sodowski. - Są to wcześniaki, dzieci z niską masą urodzeniową, z opóźnionym rozwojem wewnątrzmacicznym, z ciąż bliźniaczych, trojaczych itd. – wylicza.

Dobra opieka nad zbyt wcześnie urodzonymi dziećmi byłaby jednak niemożliwa bez odpowiedniego sprzętu. Część z wykorzystywanych w Rudzie Śląskiej urządzeń rudzki szpital otrzymał dzięki wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Przyjedziemy za rok z kolejnym sprzętem. Bo muszę pochwalić załogę szpitala. To jest miejsce, które leci jak rakieta – my dodamy tylko trochę ognia – obiecał Jurek Owsiak.

Do tej pory na rzecz placówki fundacja przekazała m.in. inkubatory, sprzęt diagnostyczny i specjalistyczny oraz nowoczesny ultrasonograf dla noworodków. - Kilka lat temu zdecydowaliśmy się kupić specjalistyczne urządzenia dla ratowania wcześniaków. Nasza fundacja wpadła na taki pomysł po wcześniejszym uzgodnieniu tego ze specjalistami – dzisiaj jesteśmy wiodącym krajem na świecie jeśli chodzi o wykorzystanie sprzętu infant flow. W Rudzie Śląskiej pracuje 6 takich aparatów. I to jest imponujące. Nie narzekajmy więc na służbę zdrowia, bo są miejsca, gdzie lekarze korzystają z najnowocześniejszych rozwiązań i jesteśmy najlepsi na świecie – mówił Jurek Owsiak.

 Z zakupionych przez WOŚP urządzeń korzystały m.in. dzieci Barbary Chlewickiej – bliźniaki, które przyszły na świat z niską masą urodzeniową. - Cieszę się, że ten oddział tutaj powstał. Jest tu naprawdę wspaniała opieka. Mieszkałam tutaj z dzieciaczkami przez miesiąc, dopóki jednego z nich nie wypuścili do domu, a do drugiego dojeżdżałam jeszcze przez dwa miesiące. Teraz na szczęście wszystko idzie już ku lepszemu - komentuje.  

Dla dobrego rozwoju dzieci konieczny jest też bliski kontakt z rodzicami, stąd też tak ważne jest, żeby matka i ojciec przebywali z dzieckiem jak najbliżej i jak najdłużej. Tak jest m.in. w Szwecji. – Nie powinno się odbierać dziecka na parę miesięcy zaraz po urodzeniu, bo udowodniono, że traci się ogromny kontakt z dzieckiem – mówi Krzysztof Sodowski. Stąd też zdaniem profesora powinno dążyć się do tego, by oboje rodziców mogło uczestniczyć zarówno w porodzie, jak i w opiece nad wcześniakami już od pierwszych dni. - Chcemy wprowadzać wzorce szwedzkie również w Rudzie Śląskiej, tak żeby na oddziale neonatologicznym noworodek mógł leżeć razem z rodzicami. Dzięki temu od samego początku rodzina będzie przyzwyczajona do dziecka, które trzeba rehabilitować, i któremu trzeba poświęcić więcej czasu – informuje prof. Sodowski.

Dobrymi wynikami rudzkiej neonatologii byli też zaskoczeni Uwe Ewald i Gunnar Sjors z Uppsali w Szwecji oraz Tom Bachman z USA – światowej sławy neonatolodzy, którzy odwiedzili wczoraj rudzki szpital. – Jesteśmy w tym szpitalu pierwszy raz, ale mamy stały kontakt z zespołem profesora Świetlińskiego. Widzimy, że mimo mniejszych zasobów, wysokie standardy, które powinny być zachowane dla dobra dzieci, są spełniane. Rozwój takich oddziałów jak rudzka neonatologia to nie tylko kwestia środków finansowych – powiedział Uwe Ewald. Jak dodawał, to przede wszystkim zmiany społeczne wymuszają inne podejście, także do kwestii leczenia. – To rozwój praw dziecka powoduje zmiany w podejściu nawet do najmniejszych dzieci. Teraz już nie wyobrażamy sobie, żeby noworodek, wcześniak był pozbawiony kontaktu z matką i w celu zapewnienia tego kontaktu środki muszą się znaleźć. To po prostu prawa człowieka, prawa także  najmłodszych – komentował prof. Ewald.

W 2012 roku w Rudzie Śląskiej urodziło się 2233 dzieci, rok wcześniej 2055.

źródło: UM RUDA ŚLĄSKA

KOMENTARZE