Hałas w szkole daje się we znaki, zwłaszcza w czasie przerw. Szkoły jednak nie mierzą jego natężenia, bo nie mają takiego obowiązku – tłumaczy Grażyna Jaszczyk z Wydziału Oświaty UM Ruda Śląska. Problem jednak jest.

- Ale nie mamy takich informacji by był to duży problem – tłumaczy zastępca naczelnika.

Skutki długiego przebywania w hałasie odczuwają już uczniowie. Tak wynika z ankiet przeprowadzonych w SP nr 13 w Rudzie Śląskiej. Ich zdaniem jest to czynnik szkodliwy, który powoduje złe samopoczucie, zmęczenie. I choć hałasu nikt nie mierzy można sobie wyobrazić jego natężenie w czasie przerw.

- Dyżur w takich warunkach powoduje, że człowiek na lekcje wchodzi cały taki rozdygotany i z bólem głowy bardzo często – mówi wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 16, Irena Kopańska.

Dla zdrowia nauczycieli i dobra dzieci Irena Kopańska postanowiła zrezygnować z tradycyjnych przerw i wprowadzić aktywne. To nauczyciel, patrząc na zachowanie dzieci, decyduje kiedy je zrobi.

- Jego zmęczenie, brak koncentracji, brak uwagi, wiercenie się jest wyznacznikiem tego, że należy zorganizować aktywną przerwę – tłumaczy wicedyrektor.

A na korytarzu powrót do tzw. gier podwórkowych, nieznanych współczesnym pokoleniom – grzybek, klasy, twister. Nauczyciele tłumaczą zasady gry, a dzieci dobrze się bawią. Jak mówią pedagodzy poziom hałasu znacznie spada. Potwierdza to woźny szkoły. Poprawia się też bezpieczeństwo.

Również w SP nr 13 wprowadzono działania profilaktyczne. Uczniowie stworzyli m.in. kodeks ciszy.

- Zaproponowaliśmy też uczniom zajęcia relaksacyjne. W sali uczniowie mogą sobie usiąść przy muzyce relaksacyjnej, poleżeć, troszeczkę nad wyobraźnią popracować i odpocząć – mówi Anna Kowalczyk ze Szkoły Podstawowej nr 13.

Kiedy z tego zrezygnowano poziom hałasu znów stał się dokuczliwy. Szkoła zamierza do tego wrócić, bo okazuje się, że z tym problemem można skutecznie walczyć wbrew powszechnej opinii, że szkoła bez hałasu nie istnieje.