Jak poinformował rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej, wskutek pożaru, który wybuchł w nocy 18 lutego zatrudniająca ponad 3 tys. osób kopalnia Bielszowice ograniczyła produkcję o ok. 40 proc. - do ok. 5 tys. ton węgla na dobę.
Z tego powodu konieczne stało się rozmieszczenie pracujących tam na co dzień górników w innych kopalniach. Zarząd Kompanii Węglowej uzgodnił już to z kierownictwem innych kopalń, a dyrekcja "Bielszowic" skonsultowała ze związkami. W poniedziałek szczegółowe informacje przekazywano przed rozpoczęciem zmian załodze.
Jak ustalono, większość górników z oddziału wydobywczego "Bielszowic" będzie pracowała w kopalni "Knurów-Szczygłowice". Pozostała część przenoszonej załogi będzie pracowała w rudzkich kopalniach "Pokój" i "Halemba". Przedstawiciele Kompanii nie chcą na razie mówić o szacunkach strat. Będą one związane nie tylko z bezpośrednimi skutkami pożaru, zmniejszeniem wydobycia, reorganizacją pracy i odbudową zniszczeń.