Będący po służbie bytomski policjant zauważył małego chłopca chodzącego po parapecie okna na II pietrze kamienicy. Nikt w mieszkaniu nie otwierał drzwi, więc funkcjonariusz nakłonił chłopca by wszedł do domu, a sam wezwał do pomocy strażaków. Okazało się, że będąca w domu matka chłopca jest kompletnie pijana. Za narażenie syna na niebezpieczeństwo grozi jej do 5 lat więzienia.
Wczoraj wieczorem policjant z bytomskiej komendy przypadkowo znalazł się na ul. Woźniaka w centrum miasta. Przechodząc obok jednej z kamienic, zauważył małego chłopca przebywającego na zewnętrznym parapecie okna mieszkania znajdującego się na II piętrze budynku. Funkcjonariusz natychmiast pobiegł do tego mieszkania, jednak po tym, gdy nikt nie otwarł mu drzwi, wrócił na podwórko i nakłonił chłopczyka, by wszedł do środka. W tym samym czasie policjant wezwał do pomocy strażaków, którzy po drabinie dostali się do mieszkania. Okazało się, że oprócz czterolatka i jego półtorarocznej siostry, w mieszkaniu znajdowały się dwie kompletnie pijane kobiety. Jedną z nich jest 29-letnia matka dzieci, u której po przeprowadzonym badaniu stanu trzeźwości stwierdzono 2 promile alkoholu. Jej 33-letnia przyjaciółka miała 3 promile alkoholu w organizmie. Wezwany na miejsce patrol z Komisariatu II doprowadził obie panie do wytrzeźwienia, natomiast dziećmi zaopiekował się ich dziadek.
Matka dzieci po wytrzeźwieniu najprawdopodobniej usłyszy zarzut narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, za co grozi jej do 5 lat więzienia. Sprawą opiekuńczą małoletnich zajmie się sąd rodzinny.
Matka dzieci po wytrzeźwieniu najprawdopodobniej usłyszy zarzut narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, za co grozi jej do 5 lat więzienia. Sprawą opiekuńczą małoletnich zajmie się sąd rodzinny.
Źródło: KMP BYTOM