W ciągu ostatnich kilku dni cztery osoby zachorowały na Górnym Śląsku na tak zwaną „świńską grypę”, która tylko w tym roku zabiła już w Polsce dwie osoby. Lekarze uspokajają, że na razie nie grozi nam pandemia, ale zalecają ostrożność i niebagatelizowanie pierwszych objawów przeziębienia lub grypy.

Media od kilku dni alarmują, że do Polski powrócił wirus grypy AH1N1, który rozpoczął już zbierać swoje śmiertelne żniwo. W województwie śląskim już u czterech osób zdiagnozowano tzw. „świńską grypę”. Pomimo tego lekarze uspokajają, że w chwili obecnej nie ma powodów do niepokoju.

- Normalna grypa też jest niebezpieczna, ona też zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie. Ja bym był spokojny. Pilnujmy siebie, dbajmy o własną higienę i zdrowie. Myjmy ręce ubierajmy się ciepło - powiedział doktor Adam Rozewicz.

Grypą możemy się zarazić praktycznie wszędzie, ponieważ wirus przenosi się drogą kropelkową. Dla sporej grupy osób wszelkiego rodzaju grypopochodne infekcje mogą się okazać się naprawdę groźne.

Chociaż przed grypą najlepiej jest się zaszczepić już wczesną jesienią to warto nawet teraz pomyśleć o szczepionce. Obecne szczepionki oprócz szczepów grypy sezonowej posiadają również szczepy „świńskiej grypy”.

Koszt takiej szczepionki to od 25 do 60 złotych, jednak w aptekach nie widać na razie dużego zainteresowania tego typu lekarstwami.

KOMENTARZE