Trwa prawne zamieszanie w Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która od kilku miesięcy działa bez organów samorządowych. Wszystko przez kontrowersyjną decyzję sądu w Gliwicach.
Zarząd Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej wniósł do Sądu Apelacyjnego w Katowicach zażalenie od decyzji gliwickiego sądu. Niestety od tego czasu niewiele się zmieniło, a RSM nadal działa bez organów samorządowych. - Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpatrywał zażalenie spółdzielni w marcu i unieważnił postępowaniu Sądu Rejonowego w Gliwicach. Tym samym Rada Nadzorcza i Rady Osiedla działały w terminie od marca tego roku. Sąd jednak przesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia ten podtrzymał swoje stanowisko, spółdzielnia kolejny raz złożyła zażalenie i sąd podtrzymał swoje dotychczasowe orzeczenia dotyczące wyboru Rad Osiedla i Rady Nadzorczej. - tłumaczy Józef Osmenda, przewodniczący zawieszonej Rady Nadzorczej RSM.
- W tej chwili największą bolączką RSM jest jej totalny paraliż, wynikający z tego, że nie ma rady nadzorczej. Niestety zarząd spółdzielni nie stanął na wysokości zadania i nie przygotował wyborów do władz samorządowych tak, aby sąd ich nie zakwestionował - Leon Swaczyna, członek RSM.
Od 14 czerwca w spółdzielni trwa walne zgromadzenie, które tradycyjnie składa się z kilku części. Co może przynieść? Józef Osmenda – Najwyższa władza udziela absolutorium zarządowi Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ja w tym układzie nie widzę przesłanek, by nie udzielić absolutorium. Powiem więcej. Ten zarząd powinien otrzymać absolutorium podwójne.
Pojawiają się już pierwsze pomysły jak zakończyć prawny galimatias. - Nasze pieniądze w spółdzielni są teraz w dużym zagrożeniu, więc trzeba przyjść i zrobić z tym porządek. Ja proponuję podzielić spółdzielnię na siedem mniejszych, które nie miałyby tych mankamentów, jakie obecnie ma duża spółdzielnia jaką jest RSM. Józef Osmenda uważa, że dzielenie spółdzielni w chwili obecnej na kilka mniejszych to pomysł chybiony. - Podział to nowi prezesi, nowe Rady Nadzorcza – a to generuje koszty.
Jaki będzie finał tej niekończącej się opowieści na razie nie wiadomo. Wojna spółdzielcza trwa od ponad roku, a kompromis z miesiąca na miesiąc wydaje się coraz trudniejszy do osiągnięcia.