Ludzka głopota nie zna czasem granic. 18-letnia kobieta, będąc pod wpływem alkoholu, zadzwoniła na numer 999 i poinformowała, że puchnie jej ręka, ponieważ przedawkowała narkotyki i dopalacze. Na domiar złego ma problemy z sercem. Dyspozytor błyskawicznie wysłał na miejsce karetkę pogotowia oraz policję. Jak się później okazało, rudzianka z premedytacją okłamała operatora numeru ratunkowego.
Około godziny 23.40 młoda kobieta, zadzwoniła się na numer alarmowy pogotowia ratunkowego, informując, że puchnie jej ręka i czeka na karetkę przed blokiem. Aby dodać dramatyzmu, w rozmowie z operatorem numeru alarmowego dodała, że przedawkowała narkotyki i dopalacze, a wcześniej miała problemy z sercem. Informacja została potraktowana jak najbardziej poważnie i pod wskazany adres, skierowano karetkę pogotowia oraz policjantów. Szybko okazało się, że 18-letnia mieszkanka Rudy Śląskiej, nie brała żadnych narkotyków i nie ma problemów z sercem. Przybyłym na miejsce medykom i policjantom, oświadczyła, że piła tylko alkohol i jedynym jej problemem jest opuchnięty palec. Całe zgłoszenie wymyśliła, gdyż chciała, aby szybko przyjechała pomoc medyczna.
Za wywołanie niepotrzebnej czynności służb, fałszywą informacją i wprowadzenie w błąd operatora numeru alarmowego, kobieta została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.