W pierwszym meczu w 1 lidze futsalu Gwiazda zremisowała z BSF Bochnia 4:4 bramkę na wagę remisu tracąc w ostatniej minucie. - Jestem mocno zdenerwowany. Prowadziliśmy przez większość meczu, a w końcówce zwycięstwo nam uciekło - przyznał Tomasz Klimas, który tym spotkaniem debiutował w roli trenera seniorskiej drużyny Gwiazdy.
Rudzianie fantastycznie rozpoczęli, bo już w drugiej minucie na listę strzelców wpisał się Ariel Piasecki. Rywale w poczatkowej fazie meczu grali bojaźliwie i dopiero po 5 minutach uspokoili grę. Efekt? Bramka na 1:1. Odpowiedź Gwiazdy była jednak zdecydowana – trafienia Doriana Grudnia i Wojciecha Działacha, które pozwoliły gospodarzom chociaż na chwilę złapać oddech.
Gracze z Małopolski jednak nie rezygnowali nawet przez moment, a szczególnie groźni byli po stałych fragmentach gry. Jeden z rzutów rożnych - jeszcze w pierwszej połowie - zakończył się zdobyciem bramki na 3:2. Po zmianie stron początek ponownie należał do gospodarzy, którzy po golu Szymona Łuszczka znowu wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W 27 minucie Bochnia doprowadziła jednak do wyniku 4:3, a grając z lotnym bramkarzem Kamil Rynduch zdobył gola na 4:4 na 36 sekund przed końcem spotkania. Dodajmy, że było to jego trzecie trafienie w tym spotkaniu.
W ekipie Gwiazdy w tym spotkaniu pokazało się kilku nowych zawodników - najwięcej grali najbardziej doświadczeni Marek Cierpioł i Dorian Grudzień - natomiast zabrakło kontuzjowanych Pawła Martyna i Mateusza Krzymińskiego oraz Bartosza Siadula, który w sobotę został po raz drugi ojcem.