- Jest to zabieg na otwartej macicy. Takich zabiegów na świecie wykonuje się jeszcze niezbyt wiele. Zaczęto je wykonywać u płodów, które mogłyby nie przeżyć bez takiej operacji. To była na przykład przepuklina przeponowa, torbiele płucne, natomiast ta operacja, którą my wykonujemy jest to pierwsza wada, jaka nie zagraża życiu płodu, ale grozi mu kalectwem - powiedział prof. dr hab. n. med. Janusz Bohosiewicz.
- Ta operacja przełamuje pewne tabu, dotyczące nienaruszalności wnętrza macicy, czyli tego, że jeżeli natniemy macicę to niekoniecznie dziecko musi się od razu urodzić. W Europie zachodniej jest taka tendencja, żeby ciąże, które są ciążami patologicznymi terminować je - stwierdziła prof. dr. hab. n. med. Anita Olejek.
Ta pionierska operacja daje wielu matkom nadzieję, na to, że ich dziecko będzie miało łatwiejszy start.
- Operacja nie leczy, nie czyni cudów, nie uzdrawia, ale daje lepszy start. Ja wierzę, że ten zabieg dał mojemu dziecku lepszy start. Zuzia chodzi z ograniczeniem, ale chodzi. Jest dzieckiem sprawnym intelektualnie - zdradziła Dominika Solberg, matka zoperowanego dziecka.
Do tej pory w bytomskim szpitalu przeprowadzono 40 takich zabiegów.