Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że dwie kopalnie Kompanii Węglowej prowadziły działalność niezgodnie z określonymi w koncesjach warunkami, dotyczącymi ochrony powierzchni przed skutkami eksploatacji. Z taką oceną nie zgadzają się władze spółki węglowej.

Kontrolerzy NIK sprawdzili jak zakłady górnicze zapobiegają powstawaniu szkód górniczych. Z kontroli wynika, że w dwóch zakładach należących do Kompanii Węglowej nie przywiązywano należytej uwagi do właściwej ochrony powierzchni przed skutkami prowadzonej pod ziemią eksploatacji.

Nieprawidłowości wykryto w kopalni Sośnica-Makoszowy z Zabrza oraz w zakładzie Bobrek-Centrum z Bytomia. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, bytomska kopalnia nielegalnie zmieniła kategorię wpływów eksploatacji na powierzchnię na danym terenie.

Zgodnie z koncesją zakład górniczy mógł prowadzić fedrunek zgodny z drugą kategorią wpływu eksploatacji na powierzchnię. Niestety kopalnia wprowadziła do swoich planów zapisy zezwalające na eksploatację z dopuszczeniem trzeciej kategorii.

Prezes Kompanii Węglowej, Joanna Strzelec-Łobodzińska oznajmiła, że spółka w korespondencji z NIK szczegółowo wyjaśni całą sprawę i nie ma sobie nic do zarzucenia. Kompania swoich racji jest gotowa bronić przed sądem.

KOMENTARZE