Fot. Policja Fot. Policja

Młodzi i gniewni z Bytomia, którzy ukradli sporą ilość fajerwerków z jednego ze sklepów, zostali zatrzymani podczas kontroli drogowej przez policjantów z Kalet. Jak się jednak później okazało nastolatkowie mieli na swoim koncie całą litanię przestępstw i wykroczeń. Samochód, którym się poruszali był kradziony, a w środku znajdował się pistolet oraz narkotyki.

Policjanci z Kalet zostali powiadomieni o kradzieży sporych ilości fajerwerków wartych 1100 złotych jednego ze sklepów przy ulicy 1 Maja. Stróże prawa, po przeanalizowaniu m.in. nagrań z monitoringu, ustalili markę i numery rejestracyjne pojazdu, którym poruszali się podejrzewani o kradzież młodzi mężczyźni. Dotarcie do właściciela samochodu było tylko kwestią czasu.

Gdy następnego dnia po kradzieży mundurowi jechali do właściciela samochodu marki Renault Megane, zauważyli poszukiwany samochód. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, zatrzymali kierującego na ulicy Woźnickiej w Miasteczku Śląskim. Wewnątrz pojazdu, oprócz kierowcy było również dwóch pasażerów. Wszyscy 18-latkowie byli mieszkańcami Bytomia. Podczas kontroli policjanci już wiedzieli, że zatrzymali złodziei fajerwerków, ale nie przypuszczali, że to dopiero początek kłopotów nastolatków.

Kierowca samochodu nie miał prawa jazdy, a auto było uszkodzone i wyglądało, jakby brało udział w kolizji. Samochód nie miał ważnych badań technicznych oraz ubezpieczenia OC. W samochodzie mundurowi znaleźli pistolet, amunicję oraz tabletki ecstasy. W bagażniku samochodu były skradzione fajerwerki oraz inne przedmioty niewiadomego pochodzenia m.in. zegarki, puzzle oraz telefony komórkowe.

Nastolatkowie zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Szybko wyszło na jaw, że oprócz kradzieży fajerwerków jeden z nich we wrześniu oraz w październiku, okradł sklepy na ulicy Fińskiej i Bałkańskiej w Tarnowskich Górach, zabierając z nich towar warty łącznie blisko 2500 złotych.

Ten sam nastolatek i jeden z jego zatrzymanych kolegów w miniony wtorek mieli kolizję z kierowcą samochodu marki Opel Corsa. Podejrzewając, że właściciel auta nie będzie w stanie im zapłacić za szkody, jeden z nich kopnął go w głowę. Drugi w tym czasie, ukradł mu kluczyki od auta, aby później wrócić na miejsce i ukraść opla. Policjanci odzyskali samochód, który uszkodzony, był zaparkowany na jednej z ulic w Bytomiu.

Dzisiaj mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży, za co grozi im do 5 lat więzienia. Jeden z 18-latków usłyszał oprócz tego zarzut krótkotrwałego przywłaszczenia pojazdu i posiadania narkotyków, za co grozi mu nawet 8 lat więzienia. Nastolatek odpowie również za szereg wykroczeń. Mężczyzna, który kopnął w głowę właściciela opla, oprócz zarzutów kradzieży usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej. O dalszym losie mieszkańców Bytomia zadecyduje teraz prokurator i sąd.

KOMENTARZE