PWST W NOWEJ SIEDZIBIE fot. K. Kadis

Po blisko 2 latach zakończono remont budynku Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu. Z tej okazji w gmachu uczelni spotkali się minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, prezydent Bytomia Damian Bartyla, kanclerz PWST Franciszek Gałuszka, rektorzy PWST Ewa Kutryś, Jerzy Stuhr, Krzysztof Globisz, posłowie na sejm, oraz wielu znamienitych gości, przedstawicieli ministerstw, architektów, firm realizujących projekt i przyjaciół tańca współczesnego.

PWST obecna jest w Bytomiu od roku akademickiego 2008/2009, powstała dzięki wizji i staraniom Jerzego Stuhra. Działa w unikatowej w skali Europy specjalności: aktor teatru tańca. Przebudowa budynku ruszyła w 2011 roku. Dostosowano go do specjalistycznych potrzeb nauczania. Jak zauważył profesor Franciszek Gałuszka, trzeba było wymienić nawet podłogi na bardziej giętkie, tak by wytrzymywały taniec i próby studentów. Dziś szkoła ma 8 sal dydaktycznych, 3 sale do zajęć teoretycznych, bibliotekę, salę gimnastyczną, garderoby, pomieszczenia administracyjne, pokoje gościnne, zaplecze sanitarne i techniczne. W sumie pomieszczenia o powierzchni 3,5 tysiąca metrów kwadratowych. Inwestycja kosztowała prawie 10 mln zł, czego połowę sfinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, około 3 mln zł dofinansowano ze środków Unii Europejskiej, a Bytom prócz przekazania budynku wsparł inwestycje kwotą przekraczającą 700 tysięcy złotych.

Prezydent Damian Bartyla przypomniał jak bardzo dla naszego miasta ważne są inwestycje w edukację, szczególnie wyższą. Podziękował serdecznie wszystkim zaangażowanym w powstanie, remont i działalność wydziału, przede wszystkim Bogdanowi Zdrojewskiemu, Jerzemu Stuhrowi, Ewie Kutryś i Jackowi Łumińskiemu. Prezydent w imieniu bytomian i władz miasta przekazał także szkole kamerę.

Trzy i pół tysiąca metrów szczęścia w tańcu. Tymi słowami minister Bogdan Zdrojewski podkreślił jak ważna była to inwestycja, dodał, że ani przez chwile nie miał wątpliwości czy jest to słuszna koncepcja.

Jerzy Stuhr, opowiadał o swojej fascynacji teatrem tańca Piny Bausch i o tym jakiego doznał szoku gdy okazało się, że poza tańcem występujący tam nie posiadają innych zdolności aktorskich. Jego marzeniem było utworzenie wydziału, który kształciłby kompleksowo przyszłych tancerzy. Jak podkreślił problemów było co niemiara, największym brak kadry naukowej w sensie dydaktycznym. Wiatrem w żagle była pomoc Bytomskich władz, które zaangażowały się w utworzenie szkoły. Stuhr podkreślił na koniec, że jest dumny z tego, iż udało się zrealizować jego marzenie.

źródło: UM BYTOM

KOMENTARZE