Górnicza Orkiestra Dęta z Bytomia obchodzi okrągły jubileusz. W tym roku „stuknęło” jej 95 lat. Muzycy zagrali wczoraj (31 stycznia) koncert kolęd w kościele św. Krzyża w Miechowicach.

Bytomska orkiestra jest jedną z niewielu na Śląsku, które prowadzą działalność po zamknięciu kopalń. Wywodzi się z Miechowic, ale przez lata dołączali do niej muzycy grający w zespołach przy kopalniach „Bobrek" i „Centrum". Gra w niej ok. 90 muzyków. Najmłodsi mają po 13, 14 lat, a najstarszy – ponad 80.

Grają u nas całe rodziny, począwszy od dziadków, a skończywszy na wnukach – mówi Józef Słodczyk, kapelmistrz Górniczej Orkiestry Dętej Bytom. Opowiada, że miłością do orkiestry zaraził go jego ojciec, który pamiętał jeszcze jej początki. Uczucie do muzyki, które przeszło z ojca na syna okazało się bardzo trwałe, bo Józef Słodczyk dyryguje orkiestrami już 60 lat, a tej bytomskiej przewodniczy już 36. rok!

Orkiestra ma bogatą historię spisaną w 13 kronikach, na jej temat powstawały nawet prace magisterskie. Grający w niej muzycy pracują na co dzień m.in. w kopalni i firmach związanych z górnictwem, ale są wśród nich także uczniowie bytomskiej szkoły muzycznej, a nawet absolwenci Akademii Muzycznej w Katowicach. Pochodzą nie tylko z Bytomia. Niektórzy dojeżdżają na próby i koncerty z Zabrza czy Zbrosławic.

Grają nie tylko na Śląsku. Z koncertami odwiedzili niemal 30 miejscowości w Polsce, często wyjeżdżają też za granicę. Wystąpili m.in. w Niemczech, Włoszech, Austrii, Norwegii, Szwecji, Turcji, Czechach, Chorwacji czy na Węgrzech i Ukrainie.

Oprócz tego, że spotykają się na próbach i trasach koncertowych, spędzają wspólnie czas podczas wycieczek czy spotkaniach przy grillu. Zawsze towarzyszy im śpiew i muzyka. I są pewni, że będzie tak jeszcze przez długie lata, bo do orkiestry zgłaszają się ludzie młodzi, chcący kultywować śląskie tradycje.

KOMENTARZE