Uroczysta Gala Rzemiosła św. Józefa oraz obchody dnia św. Klemensa zorganizowano w sobotę, 17 marca w Bytomiu. Były podziękowania i przede wszystkim wyróżnienia dla tych rzemieślników, którzy - mimo dość trudnych czasów - nadal utrzymują i rozwijają swoje zakłady.
Msza święta w podziękowaniu za miniony rok, następnie oficjalna, najważniejsza część tegorocznych obchodów zorganizowanej przez bytomski Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości Gali Rzemiosła.
Spotkania rzemieślników to tradycja. To także moment, by porozmawiać, wymienić się doświadczeniami i spostrzeżeniami. Rynki bowiem zmieniają się dynamicznie, podobnie jak dynamicznie zmienia się zapotrzebowanie na dostarczane usługi. Śląsk jest jednak, jak podkreśla prezes Izby Rzemieślniczej, dobrym miejscem dla małych przedsiębiorstw.
- Kondycja śląskiego rzemiosła na tle całego rzemiosła polskiego jest imponująco dobra. Katowicka Izba Rzemieślnicza, która obchodzi w tym roku 90-lecie, jest nie tylko najstarszą izbą rzemieślniczą w kraju, ale też prawie największą - po Izbie Wielkopolskiej. Mamy 8 tys. zakładów zrzeszonych, szkolimy blisko 9 tys. uczniów. Każdego roku mamy ponad 3 tys. egzaminów czeladniczych i kilkaset mistrzowskich. Dajemy ponad 35 tys. miejsc pracy - mówi prof. dr hab. Jan Klimek, prezes Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach.
Podczas spotkania wręczono listy gratulacyjne i podziękowania tym firmom, które działają m. in. na terenie Bytomia oraz Radzionkowa. I, jak zgodnie podkreślają prezydent Piotr Koj i burmistrz Gabriel Tobor, małe i średnie przedsiębiorstwa są nieodłącznym elementem działania każdego miasta.
- Małe, średnie i mikrofirmy stanowią tak naprawdę dzisiaj o pozycji gospodarczej Bytomia. Nie są to łatwe czasy dla tego typu działalności, a mimo to nie tylko trwają, ale też rozwijają się. Dzisiejsza Gala Rzemiosła świadczy o tym najlepiej. Mieliśmy zakłady - najczęściej firmy rodzinne - które świętowały dziś 75 lat, 50 lat, 35 lat - to jest szmat czasu i ogrom wysiłku, żeby utrzymać się na jakże trudnym rynku - stwierdza prezydent Bytomia, Piotr Koj.
- W dzisiejszym świecie pełnym niepokojów i zachwiania wartości dosyć ważne jest troskliwe spojrzenie na rzemiosło, które niesie pewną tradycję i jest jej wierne. Mam na myśli nie tylko tradycję śląską, ale również ogólnoludzką - podkreśla burmistrz Radzionkowa, Gabriel Tobor.
Podczas gali odznaczono rzemieślników zrzeszonych w bytomskim cechu. Wręczono także nagrody w zorganizowanym pod patronatem Marszałka Województwa Śląskiego konkursie "Wzorowy Zakład". Apolinary Komór, przedsiębiorca z Radzionkowa, był jednym z najbardziej docenionych rzemieślników. Prócz Srebrnej Odznaki za zasługi dla województwa śląskiego otrzymał nagrodę i tytuł Wzorowego Zakładu w kategorii firm zatrudniających od 4 do 9 osób. Jaki jest jego przepis na wzorową firmę? - Po pierwsze - dobrze i uczciwie pracować, starać się o zadowolenie klientów. Po drugie - udzielać się społecznie - odpowiada Apolinary Komór, laureat konkursu Wzorowy Zakład.
Nominację w konkursie otrzymał także Bartosz Machura. - Nie można pozwolić sobie, by poczta pantoflowa zadziałała w negatywny sposób; należy dbać o dobrą reklamę wśród ludzi - radzi Bartosz Machura.
Zakłady rzemieślnicze działające na śląskim rynku to zazwyczaj zakłady przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tak jest w przypadku wspomnianego już Apolinarego Komora. Również Joachim Klimza, który od 30 lat prowadzi w Bytomiu piekarnię, dzieli biznes ze swoimi synami. - Trzeba rzetelnie i uczciwie pracować, dbać o pracowników i o zakład. Pracownicy muszą mieć możliwość dalszego szkolenia się i podwyższania kwalifikacji. Wtedy nawet w Polsce firma rodzinna może osiągnąć sukces - twierdzi właściciel Piekarni - Cukierni z Bytomia.
Rzemiosło przechodzi ciężkie czasy. Małe piekarnie i cukiernie powoli zastępują zakłady ulokowane w hipermarketach. Czy taki trend doprowadzi do sytuacji, w której zawód piekarza stanie się zawodem martwym? - Nie chciałbym, żeby tak się stało. Dziś w Polsce mamy 9 700 piekarń. Szacuje się, że w tym roku upadnie ok. 400-500 piekarń. Według najbardziej prawdopodobnych przypuszczeń będą to małe, rodzinne piekarnie. Bardzo nad tym ubolewam. Zapobiegać temu upadkowi rodzinnych zakładów rzemieślniczych można utrzymując wysoką jakość, dbając o klienta oraz świadcząc usługi całodobowo - twierdzi prof. dr hab. Jan Klimek.