Burdą zakończyło się spotkanie IV ligi śląskiej pomiędzy Concordią Knurów i Ruchem Radzionków. Mecz przerwano w 33. minucie przy stanie 4:1 dla Cidrów, kiedy na murawie zaczęły lądować kamienie oraz petardy. Policja użyła broni gładkolufowej. W wyniku postrzału zmarł jeden z kibiców.
To miał być jeden z najciekawszych meczów 22. kolejki IV ligi. Do Knurowa za swoją drużyną przyjechała kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców Ruchu Radzionków. Już po 30. minutach gry goście prowadzili 4:1. Kilka minut później na murawie zaczęły lądować kamienie oraz petardy. Sędzia przerwał mecz, zawodnicy obydwu drużyn udali się do szatni, a kibice Concordii ruszyli w kierunku sektora zajmowanego przez fanów Cidrów.
- Policjanci z katowickiej prewencji starali się nie dopuścić do starcia obydwu grup. W kierunku interweniujących osób poleciały niebezpieczne przedmioty. Funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego, w tym broni gładkolufowej. Chuligani nie uspokoili się po oddaniu salwy ostrzegawczej, więc kolejne strzały padły w kierunku zadymiarzy - powiedział Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji.
W wyniku starć ciężko ranny został kibic miejscowego zespołu. 27-latka raniła najprawdopodobniej jedna z gumowych kul wystrzelonych przez policjantów. Mężczyzna został odwieziony do szpitala, gdzie po jakimś czasie zmarł.