Wiele mówi się o potrzebie tolerancji, ale żeby szanować wszystkich bez względu na ich poglądy, przynależność etniczną bądź orientację seksualną trzeba naprawdę otworzyć się na ludzi. Temu otwarciu właśnie mają służyć spotkania w ramach projektu Żywa Biblioteka.

Książka to dziedzictwo kultury, to czas, który poświęcamy na jej lekturę. Każda jest inna, każda przedstawia inną historię. Tak samo jest w przypadku osób, które zaproszono do uczestnictwa w programie. Wielu z nich do udziału w Żywej Bibliotece zachęconych zostało przez swoich bliskich  lub znajomych. Bo to właśnie bliskość jest tym, co powinno kształtować międzyludzkie relacje.

W Miejskim Centrum Kultury w Rudzie Śląskiej - Nowym Bytomiu, gdzie miały miejsce wyjątkowe spotkania, można było porozmawiać z różnymi ludźmi – nie tylko tymi, którzy spotykają się z poważną dyskryminacją, ale także z tymi, którzy w społeczeństwie czują się po prostu inni od reszty.

Losy każdego z gości to księga, która wymaga rzetelnego odczytania. Tak, jak nie można oceniać książki tylko po okładce, tak napotkanych ludzi nie sposób osądzać przez pryzmat ich narodowości, orientacji seksualnej, wyznawanych zasad bądź specyfiki wykonywanych przez nich zawodów.

Do Żywej Biblioteki w najliczniejszym gronie przybyli ludzie młodzi, bo tolerancja to ważna lekcja do odrobienia także poza szkołą. Jedna książka daje możliwość wielorakich interpretacji. Ilu ludzi – tyle różnych odczytań.

Wyjątkowy projekt uzmysławia tę różnorodność i to, że na drugiego człowieka nie powinno się spoglądać przez pryzmat szablonowych stereotypów.

KOMENTARZE