Poznać to, co najbardziej kojarzone ze Śląskiem, przełamać stereotyp, że industrialne budynki straszą. Takie są główne założenia Industriady, którą po raz kolejny zorganizowano na terenie Górnego Śląska.
Życzenia i pozdrowienia zarówno po polsku, jak i w gwarze – wpisane do specjalnej kroniki. Kroniki, która po raz kolejny znalazła się na pasażu przy ul. Kubiny. A powód, wyjątkowy – trzecia edycja Industriady czyli Święta Zabytków Techniki. Po raz kolejny także święto zawitało do Rudy Śląskiej. - Jest to świetny sposób by pokazać i przybliżyć to, czym nasze miasto żyje. Prezentujemy i przybliżamy rudzkie stowarzyszenia, rudzkich artystów czy rudzkie wydawnictwa - tłumaczy Renata Młynarczuk z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta UM Ruda Śląska.
Industriada, podobnie jak w latach ubiegłych, w Rudzie Śląskiej zorganizowana została na terenie kolonii robotniczej "Ficinus" w Rudzie Śląskiej - Wirku. To miejsce mimo, iż nie jest przemysłowe, ma wiele wspólnego z tym, co na Śląsku najważniejsze. - Mimo, iż architektonicznie kolonia "Ficinus" nie wpisuje się w techniczne zabytki, jest to miejsce wyjątkowo ważne, i moim zdaniem, zwiedzający powinni zaczynać lub kończyć ten dzień właśnie tu - stwierdza Jan Wyżgoł.
Dla wielu także jest to miejsce wyjątkowo ważne. - Dla mnie to miejsce związane z moim dzieciństwem, tu chodziłem do przedszkola, tu mieszkali moi dziadkowie, dlatego zawsze wracam tu z wielkim sentymentem - tak o kolonii "Ficinus" mówi Bernard Śmigała.
Industriada jednak to nie tylko śląska gwara i wspomnienia o "Ficinusie". To przede wszystkim próba przybliżenia tego, czym żyją rudzkie stowarzyszenia. Bowiem na pasażu ul. Kubiny wystawili się między innymi malarze nieprofesjonalni czy koronkarki. To także próba integracji mieszkańców Rudy Śląskiej, a w tym pomaga między innymi festyn zorganizowany w pobliskim przedszkolu.
Wszyscy są zgodni, że Industriada to świetny pomysł na przybliżenie tego, co na Śląsku najbardziej fascynujące. A jeśli wszystko pójdzie po myśli, już za dwa lata Industriada zawitać może w jeszcze jedno miejsce. - Chcemy by dworzec w Rudzie Śląskiej – Chebziu zmienił oblicze. Mamy zamiar stworzyć tam miejsce, w którym pokazywać będziemy mogli dokonania rudzkich artystów nieprofesjonalnych - tłumaczy Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej.
Kolejna okazja do zobaczenia z bliska serca Śląska za rok.