Jeden z mieszkańców Rudy Śląskiej – Wirku poprosił naszą redakcję o interwencję w sprawie kotów, które miały zostać żywcem zamurowane w jednym z bloków przy ulicy Paderewskiego. Jaki był finał całej sprawy, w materiale.

Jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Paderewskiego zwróciła się do Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej z prośbą o usunięcie kotów, które zagnieździły się w budynku. Firma zewnętrzna na zlecenie spółdzielni zamurowała otwór, w którym mieszkały zwierzęta. Na ratunek zwierzakom ruszyli lokatorzy.

Na miejsce wezwano straż miejską, a następnie policję. Służby zbadały sprawę. - Funkcjonariusze przyjechali na miejsce. Co stwierdzili? No przede wszystkim to, że te swobodne przejście tych kotów w ten, nie chce to nazwać, wybieg został przez tę firmę remontującą zaślepiony. Po interwencji funkcjonariuszy straży miejskiej, pracownicy udrożnili ten wybieg - mówi Andrzej Nowak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.

Warto przypomnieć, że za znęcanie się nad zwierzętami grozi surowa kara, z więzieniem włącznie. - Świadome znęcanie się czy też nieświadome traktowanie – mam tutaj na myśli zadawanie wszelkiego rodzaju okrucieństw zwierzętom - grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat dwóch – mówi Andrzej Nowak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.

Rudzka Spółdzielnia Mieszkaniowa tłumaczy, że pracownicy firmy zewnętrznej wykonali zlecenie z należytą starannością. - Administracja przybyła na miejsce i dokonała komisyjnego otwarcia blach dylatacyjnych. Stwierdzono, że jednak żadnych kotów ani martwych, ani żywych tam nie było – tłumaczy Gabriela Lutomska, rzecznik prasowy Rudzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. 

Na całe szczęście tym razem skończyło się jedynie na strachu. Niestety, przypadki znęcania się nad zwierzętami są w Polsce coraz częstsze. Wielu osobom brakuje nie tylko wyobraźni, ale przede wszystkim odruchów człowieczeństwa.

KOMENTARZE