W polskim parlamencie trwa batalia o termin wyborów prezydenckich, a epidemia koronawirusa nabiera na sile. W Polsce groźnym patogenem zaraziło się już 4413 osób, z czego 107 zmarło. W Wielkiej Brytanii na oddział intensywne terapii trafił premier Boris Johson po tym jak jego stan gwałtownie się pogorszył. W USA liczba ofiar przekroczyła już 10 tysięcy.

Polska podobnie jak cały świat walczy z epidemią koronawirusa. W poniedziałek liczba ofiar przekroczyła barierę 100 zgonów, a rządowi eksperci zapowiadają, że szczyt zachorowań może być jeszcze przed nami. Przeprowadzone testy pozwoliły potwierdzić do tej pory 4413 przypadków zakażenia.

W Rudzie Śląskiej zdiagnozowano w poniedziałek 6. i 7. przypadek zarażenia wirusem SARS-CoV-2. Zachorowała między innymi 50-letnia pielęgniarka, która pracuje poza miejscem zamieszkania. Kobieta czuje się dobrze i przebywa w domowej izolacji.

W województwie śląskim na koronawirusa zachorowały do tej pory 562 osoby. Niestety 26 z nich zmarło. W godzinach popołudniowych odnotowano dwa kolejne zgony. W częstochowskim szpitalu zmarła 82-letnia mieszkanka powiatu lublinieckiego. Natomiast w Raciborzu przegrał walkę z chorobą 80-letni mieszkaniec powiatu rybnickiego. W regionie w ciągu ostatnich 24 godzin przebadano 415 próbek. Ponad 3600 osób przebywa w kwarantannie domowej, a ponad 7000 jest objętych nadzorem epidemiologicznym.

Na Śląsku potwierdzono pierwszy przypadek zarażenia wśród górników. Zachorował pracownik dawnej kopalni Marcel, która wchodzi dzisiaj w skład zakładu ROW. Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu na oddziale zakaźnym w Raciborzu. Po raz ostatni fedrował 31 marca. Kwarantanną zostało objętych 20 górników, z którymi miał kontakt.

W Wielkiej Brytanii na oddziale intensywnej terapii jest leczony premier Boris Johnson. Polityk zachorował na koronawirusa kilkanaście dni temu i długo przebywał w domowej kwarantannie. Po tym jak jego stan się pogorszył, a wysoka gorączka nie odpuszczała trafił do szpitala.

Z badań przeprowadzonych w Finlandii w kilku ośrodkach wynika, że wirus może się utrzymywać w powietrzu nawet przez kilka minut. Według naukowców z Uniwersytetu Aalto w Espo warto unikać dużych skupisk ludzkich, takich jak targi i sklepy oraz nie korzystać z transportu publicznego.

 

KOMENTARZE