Sceny niczym z filmu akcji rozegrały się na jednym z parkingów w Rudzie Śląskiej. Jeden z policjantów podczas próby zatrzymania młodego mężczyzny, powiązanego z narkobiznesem został potrącony  samochodem. 21-latek zdołał zbiec z miejsca zdarzenia, ale zgubił sporą część trefnego towaru. Przed kilkoma dniami w towarzystwie adwokata zgłosił się do prokuratury.

Do zdarzenia doszło w środę 29 kwietnia na jednym z parkingów w Rudzie Śląskiej. Kryminalni z miejscowej komendy podjęli próbę zatrzymania młodego rudzianina, podejrzewanego o handel narkotykami. Mężczyzna, gdy zorientował się, że policjanci chcą go zatrzymać, z impetem ruszył swoim samochodem, lekceważąc policyjne polecenia nakazujące mu zatrzymanie pojazdu, potrącając jednego z funkcjonariuszy. Kryminalny, po dopełnieniu procedur związanych z użyciem broni, oddał strzały w kierunku samochodu, co spowodowało, że przestępca kontynuował ucieczkę na piechotę, znikając pomiędzy gęstymi zabudowaniami kilkaset metrów dalej. Użyty pies tropiący znalazł woreczki z narkotykami, które rudzianin wyrzucał w trakcie ucieczki. Potrącony policjant trafił na badania do szpitala. Na szczęście nie doznał on poważniejszych obrażeń.

Na miejscu przez wiele godzin pracowała policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza. Zabezpieczono dwa samochody, z których korzystał przestępca, a w jednym z nich ponad 500 działek różnych narkotyków, woreczki strunowe i wagi elektroniczne. Przez blisko tydzień policjanci poszukiwali 21-letniego rudzianina, sprawdzając wszystkie sygnały i miejsca, w których mógł się ukrywać. Był on już wcześniej notowany za czynną napaść na policjanta.

Kryminalni deptali mu po piętach do wczoraj. 21-latek prawdopodobnie wiedział, że dalsze jego ukrywanie nie ma sensu i wraz z adwokatem zgłosił się w rudzkiej prokuratury. Po usłyszeniu zarzutów młody mężczyzna został zatrzymany przez policjantów i doprowadzony do sądu. Sąd, na wniosek prokuratora, zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Podejrzany o czynną napaść na policjanta i posiadanie narkotyków 21-latek trafił już do aresztu, gdzie będzie oczekiwał na proces.

KOMENTARZE