Atmosfera w Hucie Pokój w Rudzie Śląskiej jest coraz bardziej gorąca. Pracownicy oflagowali zakład i rozpoczęli akcję protestacyjną. Zakład od wielu lat znajduje się trudnej sytuacji finansowej. Pomocną dłoń do spółki wyciągnął pod koniec 2019 roku Węglokoks, który podjął się próby ratowania 180-letniego zakładu.
- Jesteśmy zdziwieni akcją protestacyjną i oburzeni inwektywami, które zostały użyte pod naszym adresem. W ciągu ostatnich lat wpompowaliśmy w hutę ponad 270 milionów złotych. Firma funkcjonuje tylko i wyłącznie dzięki Węglokoksowi. Niestety protest wybuchł akurat w momencie, kiedy jesteśmy na finiszu rozmów z bankiem PKO BP. Wszystkie warunki zostały już uzgodnione, a to pozwoli na określenie warunków, w jakich ten zakład będzie mógł nadal funkcjonować - powiedział Jarosław Latacz, rzecznik Węglokoksu S.A.
Hutnicy z Rudy Śląskiej nie mają wątpliwości, że trwa agonia polskiego hutnictwa. Widmo upadku coraz bardziej zagląda w oczy 180-letnie Hucie Pokój, która przetrwała I i II wojnę światową oraz okres PRL-u. Pod koniec 2019 roku śląski zakład był zadłużony w bankach na ponad 60 milionów złotych, a samemu Węglokoksowi zalegał ze spłatą faktur na sumę 160 milionów złotych. Sytuację ma naprawić porozumienie podpisane z Węglokoksem w grudniu 2019 roku. Pojawiła się również szansa na opracowanie planu naprawczego.
- W związku z brakiem realizacji porozumienia z dnia 19 września 2019 roku oraz 6 grudnia 2019 roku, strona społeczna rozpoczęła akcję protestacyjną. Mimo prób dialogu i informowania organów państwowych o problemach związanych z realizacją porozumienia oraz pogarszającej się kondycji Huty Pokój i całej branży hutniczej, nie widzimy żadnych działań mających zmienić zaistniałą sytuację. Nastroje wśród załogi są fatalne, czujemy się zniesmaczeni i zawiedzeni - powiedział Patryk Kosela, rzecznik WZZ Sierpień 80.
Inaczej na całą sprawę patrzy Węglokoks, który zwraca uwagę na fakt, że wiele hut w naszym kraju boryka się z problemami. Na dzisiaj nie ma zagranicznych inwestorów, którzy byliby zainteresowani ich przejęciem.
- Dzisiaj nie ma kolejki chętnych do przejęcia Huty Pokój. Gdyby tak było to może moglibyśmy się jeszcze zastanawiać, co można zrobić inaczej. Natomiast plan przedstawiony przez Węglokoks jest jedyny i realny do zrealizowania. Pragnę jedynie przypomnieć, że wcześniej właśnie w rudzkiej hucie mieliśmy do czynienia z takimi działaniami, jak firmy Colloseum i innych, które wyprowadzały znaczne kwoty z tego zakładu. Firmie groziło bankructwo. Jedynym gwarantem dalszego funkcjonowania huty jest dzisiaj Węglokoks - dodał rzecznik Latacz.
Pracownicy mają żal o składanie pustych obietnic także do rządu Morawieckiego i zapowiadają zaostrzenie protestu.