Do silnego wstrząsu doszło w sobotę po godzinie 6 rano w Ruchu Bielszowice kopalni Ruda. W rejonie zagrożenia 1000 metrów pod ziemią pracowało 6 górników. Do akcji przystąpiły błyskawicznie służby ratunkowe. Niestety poszukiwania jednej z przysypanych osób zakończyły się tragicznie. 5 pozostałych pracowników z lekkimi i cięższymi obrażeniami trafiło do szpitala.

Do tąpnięcia doszło w rejonie ściany 846 około godziny 6:13 rano. W tym rejonie prace prowadziło 6 osób. Pięciu górników wyjechało na powierzchnię, byli poturbowani, ale przytomni.
 
- Niestety jeden z pracowników został na dole. Kiedy dotarli do niego ratownicy oraz lekarz, stwierdzono zgon. Jego rodzina, przy wsparciu psychologa, została już o tym powiadomiona. Pozostali poszkodowani pracownicy trafili do szpitala - powiedział na gorąco Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.

Jeden z górników, których odniósł cięższe obrażenia został przetransportowany do szpitala w Katowicach-Ochojcu śmigłowcem.

Według Wyższego Urzędu Górniczego, wstrząs miał siłę 2,62 w skali Richtera.

KOMENTARZE