Policjanci z komisariatu w Rudzie Śląskiej zostali powiadomieni o włamaniu do remontowanych pomieszczeń firmy i kradzieży elektronarzędzi wartości ponad 7 tysięcy złotych. W trakcie oględzin miejsca i pobliskiego terenu odnaleźli schowane dwie walizki z młotami wyburzeniowymi. Kryminalni zastosowali prosty fortel, aby złapać złodzieja.

Pod koniec ubiegłego tygodnia, policjanci z Rudy Śląskiej przyjęli zawiadomienie o włamaniu do pomieszczeń jednej z firm i kradzieży elektronarzędzi wartych ponad 7000 złotych. W trakcie oględzin miejsca i pobliskiego terenu za płotem zauważyli pozostawione w krzakach dwie walizki. Były w nich drogie elektryczne młoty wyburzeniowe, które trafiły w ręce właściciela, ale bez firmowych walizek. Policjanci zajmujący się tropieniem przestępców postanowili zrobić zasadzkę, bo wiedzieli, że złodziej schował je i zapewne wróci po nie kolejnej nocy. Walizki wypełnione kamieniami trafiły dokładnie w to samo miejsce, a kryminalni z jedynki zaczaili się w pobliżu. Nie musieli długo czekać, bo tuż po zmroku przyszedł w to miejsce mężczyzna, który od razu chwycił za walizki i wyszedł z krzaków prosto w ręce stróżów prawa. Na początku próbował się wykręcać, ale po chwili wiedział, że ma do czynienia z doświadczonymi stróżami prawa.

39-letni mieszkaniec Zabrza, miał już na swoim koncie podobne przestępstwa, więc od razu trafił do policyjnej celi. Policjanci przeszukali jego zabrzańskie mieszkanie, gdzie znaleźli resztę skradzionego sprzętu. Śledczy przedstawili złodziejowi zarzuty kradzieży z włamaniem, a o jego dalszym losie zadecyduje wkrótce prokurator i sąd.

KOMENTARZE