Melomani, miłośnicy muzyki i śpiewu chóralnego spotkali się w Miejskim Centrum Kultury z okazji 60-lecia pracy artystycznej Huberta Ratki. Rudzki muzyk, dyrygent, autor opracowań muzycznych odebrał przyznany mu przez radnych tytuł „Zasłużony dla miasta Ruda Śląska”.

- To osoba wyjątkowa, która całe swoje życie poświęciła muzyce – tak o Hubercie Ratce, mówił przewodniczący Rady Miasta Ruda Śląska Jarosław Wieszołek. – W imieniu własnym i mieszkańców Rudy Śląskiej dziękuję za to, że śpiewa Pan nie tylko na chwałę najwyższego, ale też ku radości nas wszystkich, dziękuję za to, że tak chętnie dzieli się Pan swoim talentem i pasją, dziękuję za otwartość na innych ludzi, za płynące dźwięki i serce, które Pan w nie wkłada. Życzę zdrowia i sił do dalszej pracy – zwrócił się do jubilata przewodniczący Rady Miasta.

Prezydent miasta Grażyna Dziedzic wręczyła Hubertowi Ratce tytuł nadany przez radnych i podziękowała za wszystkie muzyczne chwile, w których dzięki niemu mogła uczestniczyć. - Myślę, że jeszcze tych chwil przede mną i mieszkańcami Rudy Śląskiej wiele, dziękuję i proszę o więcej – mówiła Grażyna Dziedzic.

Metropolita Katowicki ks. Arcybiskup Wiktor Skworc przesłał list z pozdrowieniami dla jubilata, w którym m.in. gratulował jubileuszu 60-lecia pracy artystycznej i 65–lecia posługi jako organista. - Jestem Panu szczególnie wdzięczny za dbałość o piękno muzyki liturgicznej, każde zaś piękno istnieje po to, aby zachwycało i unosiło modlitwę człowieka ku niebu. Dzięki Panu wielu mieszkańców ziemi śląskiej mogło owego piękna doświadczyć - pisał w liście ks. Arcybiskup Wiktor Skworc.

Hubert Ratka podziękował za gratulacje i życzliwe słowa oraz zapewnił, że gdy tylko zdrowie dopisze będzie kontynuował pracę, a całą wdzięczność wyraził muzyką w dalszej, artystycznej części wieczoru.

Hubert ratka urodził się 6 października 1929 roku w Rudzie Śląskiej – Wirku. Miłość do muzyki towarzyszy mu od najmłodszych lat. Jako kilkuletni chłopiec grał w wyobraźni na samodzielnie wykonanych organach z drewnianych żabek. Dzięki ojcu i matce, a później żonie mógł rozwijać swoją pasję. Muzyka pozwoliła mu przetrwać chorobę i przeciwności losu.

- Od dziecka miałem zamiłowanie do muzyki. Przez dwa lata uczyłem się gry na skrzypcach, ale zawsze marzyłem o organach. Czasami brałem drewniane żabki na świeczki na choinkę, przyczepiałem je do kawałka blatu i miałem klawiaturę. Matka gotowała obiad, a ja sobie śpiewałem. Mieliśmy schody na strych, tam siadałem i wyobrażałem sobie, że siedzę na kościelnym chórze i gram na organach – wspomina Hubert Ratka.

Jego ojciec był górnikiem, a matka zajmowała się domem. Mając 11 lat został organistą w Rudzie Śląskiej. W czasie okupacji uczęszczał do Konserwatorium Muzycznego w Katowicach, zaś po wojnie został uczniem Szkoły Organistów w Bytomiu i Średniej Szkoły Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w Katowicach. – Kiedy dostałem się do szkoły musiałem ćwiczyć, a nie miałem instrumentu. 8 lat grałem w kościele pw. św. Wawrzyńca, żeby ćwiczyć, dopiero potem rodzice kupili mi organy – fisharmonię – opowiada Hubert Ratka.

Przez 7 lat był organistą w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Katowicach, 5 lat w Katedrze Chrystusa Króla, 4 lata w Kościele Garnizonowym pw. Św. Kazimierza w Katowicach i 10 lat w parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej. Zasiadał również za organami w halembskim kościele pw. Bożego Narodzenia oraz Matki Boskiej Częstochowskiej w Mikołowie. - Przede wszystkim grałem w kościele. W kawiarniach i restauracjach grywałem dla zarobku, żeby wypracować sobie emeryturę. Pracowałem m.in. w „Cafe – Sport”, w restauracjach „Silesia”, „Polonia” i „Kryształowej” w Katowicach – podkreśla muzyk.

Od roku 1947 Hubert Ratka aktywnie uczestniczy też w amatorskim ruchu śpiewaczym. - Mając 21 lat prowadziłem pierwszy chór „Lutnia”, którego początki sięgają 1909 roku, dopiero za 10 lat narodził się chór świecki „Słowiczek”. Kiedy dyrygowałem chórem „Lutnia” na próby przychodziło 90 - 100 osób – wspomina artysta.

Jubilat prowadził również chór w parafii Przemienienia Pańskiego w Katowicach, dyrygował chórem przy Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Od roku 1977, z przerwą w latach 1988 - 1996, do roku 2009 był związany jako dyrygent z chórem „Świętej Cecylii” w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach. W latach 1979 – 1984, równolegle z chórem w Kochłowicach, prowadził świecki chór – „Słowiczek” w dzielnicy Wirek. Od 2000 roku do chwili obecnej jest dyrygentem chóru „Cantate Deo” przy parafii pw. Bożego Narodzenia w dzielnicy Halemba.

W swoim dorobku posiada własne opracowania utworów na chóry mieszane oraz aranżacje utworów innych kompozytorów. - Piszę po nocach, aranżuję pieśni, które gra orkiestra dęta. Bez aranżacji byłoby to jak suchy chleb bez masła. Myślę, że to muzyka trzyma mnie w dobrej formie - podsumowuje Hubert Ratka.

Prezes Śląskiego Związku Chórów i Orkiestr Okręgu Rudzkiego Justyna Czaja zwróciła się do Rady Miasta z wnioskiem o nadanie Hubertowi Ratce honorowego tytułu „Zasłużony dla Miasta Ruda Śląska”. - Z wielkim zapałem angażuje się w każde wydarzenia artystyczne organizowane przez okręg oraz efektywnie współpracuje z innymi zespołami – uzasadnia Justyna Czaja. - Cechuje go wybitna wrażliwość na dźwięki. Muzyka to nie tylko pasja, ale przede wszystkim całe jego życie – dodaje.

Źródło: UM Ruda Śląska

 

KOMENTARZE