Dziś obchodzimy 6 rocznicę katastrofy w kopalni Halemba. W wyniku tragedii, do której doszło 21 listopada 2006 roku zginęło 23 górników. Była to jedna z największych tragedii w polskim górnictwie.

Pamięć ofiar katastrofy została dziś uczczona poranną mszą świętą w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej oraz modlitwą na cmentarzu komunalnym.

Kwiaty zostały złożone pod tablicami z nazwiskami ok. 200 osób, które - według oficjalnych statystyk - zginęły w Halembie od początku jej istnienia. Pod zegarem przed głównym wejściem do kopalni kwiaty złożyli też Związkowcy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".

Do tragedii w kopalni Halemba doszło 21 listopada 2006 roku tysiąc metrów pod ziemią, gdzie górnicy demontowali sprzęt z likwidowanej ściany wydobywczej. Prokuratura w Gliwicach ustaliła, że z powodu zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym, po zapaleniu i wybuchu metanu pod ziemią, wybuchł pył węglowy. Zginęło ośmiu górników zatrudnionych bezpośrednio w kopalni i 15 pracowników wykonujących roboty na jej zlecenie.

Proces w sprawie tej katastrofy wciąż się toczy. Najpoważniejsze zarzuty ciążą na byłym głównym inżynierze wentylacji kopalni i kierowniku działu wentylacji Marku Z. Odpowiada on m.in. za sprowadzenie katastrofy, w której zginęli górnicy. Oskarżony jest też były dyrektor kopalni Kazimierz D.

Akt oskarżenia w tej sprawie objął w sumie 27 osób. W głównym procesie, który ruszył cztery lata temu, odpowiada 17 oskarżonych. Postawione im zarzuty dotyczą m.in. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów. Główni podejrzani nie przyznają się do winy.

KOMENTARZE