Na drodze było biało, a mimo to kilku motocyklistów przyjechało na swoich dwóch kółkach. Wszystko po to by pomodlić się o szczęśliwy sezon. Mszę świętą odprawił proboszcz rudzkiej parafii a zarazem motocyklista.
Wszyscy znają go jako księdza, nie wszyscy wiedzą, że ten motor jest jego – trzeci w ciągu ostatnich ośmiu lat. Ta maszyna pozwala mu poczuć wiatr we włosach.
Ci, którzy pokusie ulegli, muszą liczyć się z karą. Ale to nie mandat ma być straszakiem. Oni brawurowej jeździe mówią stanowcze nie.
O motocyklistach mówi się różnie. Czasem muszą walczyć z opinią dawców, ale motor to tylko maszyna w rękach człowieka. Przy rozsądku i odpowiedzialności nie jest groźna. Oni, wsiadając na motor, pamiętają, że na drodze nie są sami. Pasjonaci dwóch kółek wyruszając w podróż zabierają nie tylko kask, ale też Boga.
Rozpoczynają sezon mszą świętą, bo wierzą, że boża opatrzność chroni ich od niebezpieczeństw na drodze. Jeszcze tylko poświecenie pojazdów i można ruszać przed siebie.