Nasi południowi sąsiedzi walczą z powodzią, ta nie omija także naszego kraju. My sprawdzamy czy mieszkańcy Rudy Śląskiej – pamiętając wydarzenia z 2010 roku maja się czego obawiać.

Od kilku dni praktycznie przez całą dobę zmagać musimy z mniej lub bardziej intensywnymi opadami deszczu. Prognozy pogody na najbliższe dni również nie napawają optymizmem. Praktycznie w całym województwie zapowiadane jest dość duże zachmurzenie, opady deszczu, w niektórych momentach nawet gradu oraz silny wiatr.
Z dość trudną sytuacja zmagać muszą się nasi południowi sąsiedzi oraz mieszkańcy części województwa śląskiego, dolnośląskiego czy małopolski. Zgodnie z informacjami jakie otrzymaliśmy z Wydziału Zarządzania Kryzysowego na szczęście na terenie Rudy Śląskiej nie doszło do podtopień i lokalnych zalań. Pracownicy centrum z powodu intensywnych opadów interweniowali do tej pory tylko raz. Jak podkreślono jednak w rozmowie z nami, sytuacja jest monitorowana na bieżąco.
My jednak na własne oczy postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda sytuacja i poziom przepływającej przez miasto Kłodnicy. Na szczęście ten delikatnie podwyższony nie zagraża bezpieczeństwu. Sprawdziliśmy także jak wygląda sytuacja na ulicy Kokota. To miejsce bowiem przez lata przy większych opadach było zalewane, a sama droga była nieprzejezdna. Po dość długim całkowitym remoncie i po wybudowaniu rowów melioracyjnych ulica jest przejezdna.
Prognozy pogody nie napawają optymizmem. Dlatego jeśli w wyniku intensywnych opadów deszczu czy tez porywistego wiatru dojdzie do jakichkolwiek utrudnień mieszkańcy proszeni są o kontakty z Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Numer telefonu dla mieszkańców Bytomia: 32 388 76 15. Dla mieszkańców Rudy Śląskiej  32 24-86-358 lub  800-158-800. 

KOMENTARZE