Mamy segregować, pomagać przyrodzie, być eko. Takie są założenia funkcjonującej od kilku miesięcy nowelizacji ustawy o porządku w gminach. W tym wszystkim pomagać nam ma miasto i firma odbierająca odpady. Czy tak jest? Sprawdzamy na przykładzie Rudy Śląskiej.
„ Pędzi, pędzi śmieciareczka ...” – i choć nie warszawska to rudzka. Niestety, w tym pędzie omija niektóre miejsca. Które? Np. ulice Wschodnią w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach. A właściwie z dziennikarskiej powinności dodajmy, że omijała przez kilka tygodni w okresie wakacyjnym.
Dla uściślenia przypominamy. Odbiorem odpadów od mieszkańców Rudy Śląskiej zajmuje się konsorcjum dwóch firm. Firmy dzielą miasto na dwie części. Północną częścią - do autostrady A4 zajmuje się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, południowymi dzielnicami – tymi za autostradą PUK Van Gansewinkel. Powracamy do problemu mieszkańców ul. Wschodniej. Pytanie dlaczego dopiero po którejś z rzędu interwencji telefonicznej odpady zostały zabrane przesłaliśmy Przedsiębiorstwu. Odpowiedzi jednak nie mamy. Nowy zarząd nie miał czasu się z nami spotkać.
To same pytania postanowiliśmy jednak zadać w rudzkim Urzędzie, on bowiem nad firmą pełni swoisty nadzór. On także powinien reagować na niezadowolenie chociażby jednego mieszkańca. Jak podkreśla Ewa Wyciślik, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska takie sytuacje mają miejsce w naszym mieście. Jednak gdy zostaja zgłoszone, firma odbierająca odpady zostaje o takim fakcie informowana.
Segregacja - tego nowelizacja ustawy powinna nas nauczyć. Papiery osobno, plastik osobno. Harmonogram odbioru odpadów przewiduje odbiór konkretnych frakcji w różne dni. Czy zatem możemy już stwierdzić jak to jest z tą nasza segregacją? Poczekać musimy na kwartalne raporty, wówczas poznamy dokładne dane. Z danych jakie opublikował rudzki Urząd wynika, że w 2012 roku mieszkańcy Rudy Śląskiej wytworzyli w sumie 50,5 tys. ton odpadów komunalnych. W tym 78 ton makulatury, 234 tony tworzyw sztucznych, 408 ton szkła oraz 2 tony przeterminowanych leków.