Policjanci halembskiego komisariatu zatrzymali 30-latka podejrzanego o kradzież węgla z kopalni. Mężczyzna ten specjalistyczną zamiatarką miał sprzątać teren zakładu. Jednak zamiast śmieci... „zamiatał” węgiel, który wywoził z kopalni. Za okradanie pracodawcy grozi mu teraz do 5 lat więzienia.
Kryminalni z Rudy Śląskiej od pewnego czasu obserwowali mężczyznę, który świadczył usługi dla wielu kopalń na terenie śląskiej aglomeracji. Z umowy zawartej między kopalniami wynikało, że miał on swoją specjalistyczną zamiatarką samochodową sprzątać uliczki na terenie tych zakładów pracy. Jak podejrzewali policjanci, zamiast uczciwie wykonywać usługi, okradał on swoich pracodawców. Specjalistyczny samochód i jego możliwości zatrzymany mężczyzna wykorzystywał do tego, aby „zasysać” do jego wnętrza węgiel z kopalnianego zwału.
Gdy policjanci zatrzymali Michała W., we wnętrzu pojemnika na śmieci jego pojazdu załadowana była tona węgla. Okazało się, że wcześniej opróżnił on pojemnik, wyrzucając zamiecione śmieci w jednej z alejek kopalni, które... miał wysprzątać. Mężczyzna usłyszał już zarzuty kradzieży, za którą grozi mu kara nawet 5 lat więzienia.
Ponieważ 30-letni rudzianin został przyłapany na gorącym uczynku, jego przyznanie do winy nie było konieczne. Policjanci sprawdzają jednak, czy podobnych kradzieży nie dopuszczał się on również w innych kopalniach, gdzie świadczył swoje usługi.