„Rodzina Miłością Wielka” - tak brzmiało hasło tegorocznej pielgrzymki stanowej mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich, która odbyła się w niedzielę.
Ponad 100 tysięcy pątników przybyło w ostatnią niedzielę maja do Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. Co przyciąga ich przed oblicze Matki Boskiej?
- Łaska boża, która jakoś jest związana z tym miejscem i to od wieków. Tutaj działa Matka Chrystusa, która zawsze potrafiła nam sporo rzeczy wyjednać – powiedział abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki.
Nie ważne skąd, nie ważne w jaki sposób. Dla wszystkich pielgrzymów najważniejsza była tego dnia wspólna modlitwa u stóp Piekarskiej Matki.
- Pielgrzymuję tutaj, aby pomodlić się o zdrowie dla bratowej i podziękować za wszystkie łaski, które otrzymałem w poprzednim roku – zdradził jeden z pielgrzymów, który przybył z Zabrza.
- Od kiedy pierwszy raz przyszedłem do Piekar, mając siedem lata, chodzę tutaj co roku. Nie wyobrażam sobie ostatniej niedzieli maja bez wędrówki do Piekarskiej Pani – rzekł mieszkaniec Katowic.
Hasło tegorocznej pielgrzymki brzmiało: „Rodzina miłością wielka”. Arcybiskup Wiktor Skworc podkreślał, że rodzina w dzisiejszych czasach musi być silna w Bogu.
- Jedno z imion miłości to jest niewątpliwe wierność. A dzisiaj to jest ta wartość najbardziej zagrożona. Brak konsekwencji często powoduje brak wierności – rzekł abp Skworc.
Mszy Świętej odprawionej na piekarskiej kalwarii przewodniczył kardynał Stanisław Dziwisz.
Homilię wygłosi natomiast kardynał Zenon Grocholewski, który przypomniał o posłannictwie Maryi oraz niszczycielskiej mocy słowa.
Eucharystia była również formą podziękowania Bogu za kanonizację papieży Jana Pawła II oraz Jana XXIII, którego słowa mocno utkwiły kiedyś w pamięci arcybiskupowi Skworcowi.
- W 1963 roku, kiedy byłem tutaj, było to dokładnie 26 maja, usłyszeliśmy po raz pierwszy nagrany głos papieża. Przemówił wtedy do nas Jan XXIII. To było niesamowite przeżycie – zdradził arcybiskup Skworc.
Prezydent Piekar Śląskich, Stanisław Korfanty nie ukrywał, że każda pielgrzymka to ogromne wydarzenie dla całego miasta.
- Dla mnie jako katolika to ogromne przeżycie duchowa, ale jako prezydenta Piekar Śląskich ogromne wyzwanie organizacyjne. Wszystko musi być zawsze dopięte na ostatni guzik, aby pielgrzymi czuli się bezpiecznie i wywieźli dobre wspomnienia z naszego miasta – rzekł Stansiław Korfanty, prezydent miasta Piekary Śląskie.
Na Śląsku pielgrzymowanie do Piekarskiej Pani ma długą tradycję. Jako pierwsi wędrowali do niej mieszkańcy sąsiednich Tarnowskich Góry, którzy w 17 wieku prosili za jej wstawiennictwem o ustąpienie epidemii cholery. Zaraza ustała, a tarnogórzanie od tej pory co roku odwiedzają piekarskie sanktuarium.