W Bytomiu po 23.00 nie kupimy już leków w aptece przy ul. Chrzanowskiego. Nie ma już aptek m.in. przy ul. Wyczółkowskiego, na Sójczym Wzgórzu i przy Tetmajera. O tym gdzie i w jakich godzinach świadczą swoje usługi apteki, mówi zaktualizowany podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, rozkład godzin pracy bytomskich aptek. Konieczność uaktualnienia rozkładu godzin pracy aptek ogólnodostępnych działających na terenie Bytomia, była podyktowana likwidacją w naszym mieście czterech aptek. Nie ma już Apteki Bytom przy ul.Wyczółkowskiego 30A, Apteki Na Sójczym Wzgórzu przy ul.Szymały 122a, Apteki Lotos przy ul. Tetmajera 1b i Apteki przy ul. Świętochłowickiej 3a. Powstała natomiast nowa apteka przy ul. Jainty 24, a kilka innych zmieniło nazwę i godziny otwarcia. Zgodnie z art. 84 ustawy Prawo farmaceutyczne rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych na danym terenie powinien być dostosowany do potrzeb lokalnej społeczności i umożliwiać jej dostęp do leków w porze nocnej, w niedziele i święta.

Więcej: http://www.bytom.pl/zmiany-w-godzinach-otwarcia-aptek-w-bytomiu

W ramach wspólnej inicjatywy Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego i Krajowej Izby Doradców Podatkowych - Oddział Śląski po raz siódmy prowadzone są bezpłatne konsultacje dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin z zakresu ulg i uprawnień podatkowych. Konsultacje będą prowadzone do 28 kwietnia w godzinach od 9:00 do 15:00 pod numerem telefonu 513-152-218.

W Rudzie  Śląskiej - Bykowinie paliły się trawy. Informacją otrzymaliśmy od naszego widza. Jak podkreślił Klaudiusz Cop, rzecznik prasowy KM PSP Ruda Śląską to częste zjawisko szczególnie wczesną wiosną.

W świąteczny poniedziałek, 22-letni rudzianin mając ponad 2,7 promila alkoholu w organizmie potrącił dwoje pieszych. Młody mężczyzna kierował samochodem nie mając do tego uprawnień. Zatrzymany po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty, za które może mu grozić nawet 5 lat więzienia.

 

Wczoraj około godziny 17.30 na ulicy Kokota w Rudzie Śląskiej doszło do potrącenia pieszych idących chodnikiem. 32-letnia rudzianka i jej 5-letnia córka zostały najechane przez pędzącą hondę w trakcie spaceru. Już chwilę po wypadku, wiadomo było, że kierowca jest kompletnie pijany. Młody mężczyzna został ujęty przez rudzkich strażników miejskich i przekazany mundurowym z drogówki. Według ustaleń policjantów, 22-latek wyjeżdżając z ulicy Bytomskiego stracił panowanie nad samochodem i zjechał na chodnik, gdzie potrącił piesze i wjechał w zaparkowanego opla. Sprawca był kompletnie pijany, badanie wykazało, że w jego organizmie znajdowało się ponad 2,7 promila alkoholu. Rudzianin nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód zabrał swemu koledze, z którym uczestniczył w libacji alkoholowej. Poszkodowane piesze, pogotowie ratunkowe zabrało do rudzkiego szpitala. 22-latek noc spędził w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu zostanie doprowadzony do prokuratury. Policjanci będą wnioskować o jego tymczasowe aresztowanie.

Zwabione łatwym pożywieniem, coraz częściej zapuszczają się na tereny zamieszkałe przez ludzi. Mowa o dzikach, które można spotkać w Miechowicach czy Szombierkach. Aby zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo, specjalistyczna firma prowadzi działania, które mają ograniczyć nasze spotkanie z dzikiem oko w oko. Ale skuteczność tych akcji zależy także od nas.

Szacowana liczebność dzika w bytomskich lasach to niecałe 200 sztuk. Problem z tymi dzikimi zwierzętami mają szczególnie Miechowice, gdzie nowo wybudowana autostrada przecięła na pół tamtejszy las. Ingerencja w środowisko naturalne tych zwierząt spowodowała, że nie migrują one już w głąb lasu, ale wchodzą do miasta. 

Do zabudowań zwabia je także łatwość dostępu do pokarmu. Niezabezpieczone śmietniki, wyrzucone resztki jedzenia powodują ich coraz śmielsze podejścia pod zabudowania. Niejednokrotnie zwracaliśmy się do zarządców wspólnot mieszkaniowych, aby zwracali uwagę na porządek wokół śmietników, odpowiednie zabezpieczenie kontenerów. Apelujemy też do osób odwiedzających bytomskie parki, by nie zostawiały tam pożywienia – mówi Michał Gawłowski z Referatu Przyrody Wydziału Spraw Komunalnych. 

Brak naturalnych wrogów dzików oraz łatwy dostęp do pożywienia sprawił, że populacja tych zwierząt jest coraz większa. Kontrolę nad liczebnością dzików sprawują koła łowieckie. W niektórych miastach, np. w Katowicach, podjęto radykalne kroki poprzez odstrzał zwierzyny. Sprawę dzików w mieście poruszano też podczas Komisji Prawa i Porządku Publicznego Rady Miejskiej. Wówczas też, w porozumieniu z Kołem Łowieckim Orzeł, utworzono strefy ochronne z wyznaczonymi pasami kukurydzy. 

Dziki jednak rozsmakowały się w ludzkich odpadkach, nadal wychodzą na żer blisko szkół i osiedli. Nie ma też gwarancji, że wywiezione zwierzęta nie powrócą. Za skuteczność tej akcji w znacznej mierze odpowiedzialni są ludzie. Wyrzucanie pokarmu, niezabezpieczone kosze na odpady to najczęstsze powody tego, że „dokarmiamy” dziki. Musimy zrozumieć, że takie działanie jest szkodliwe, niszczy równowagę w przyrodzie, stwarza niebezpieczeństwo – mówi Gawłowski. 

Gdy już natkniemy się na dzika, należy zwrócić się o pomoc do straży miejskiej, która współpracuje zarówno z kołem łowieckim, jak i firmą przeprowadzającą akcję odławiania.