Źrodło: UM w Bytomiu Źrodło: UM w Bytomiu

Górny Śląsk ponownie stał się na kilka dni stolicą juniorskiego tenisa. Na kortach Górnika Bytom rozegrano kolejną edycję Międzynarodowego Turnieju Juniorów o Puchar Śląska. Udział w imprezie wzięło ponad 120 zawodników.

 - Cieszę się, że do Bytomia ponownie przyjechali młodzi, utalentowani tenisiści. To dobra promocja dla naszego miasta oraz sportu - zdradził Damian Bartyla, prezydent miasta Bytom.

Memoriał Jacka Widawskiego to jeden z najbardziej prestiżowych turniejów juniorskich w Polsce. To doskonałe przetarcie dla zawodników z całej Europy, którzy wkrótce mogą szturmować listy ATP oraz WTA.

 - Na pewno kilku z tych zawodników, którzy odgrywali na tym turnieju pierwsza skrzypce wkrótce zobaczymy już w tym dorosłym tenisie - stwierdził Dariusz Łukaszewski, dyrektor ITF Juniors Bytom Cup.

 Spore nadzieje śląscy kibice wiązali z Wojciechem Markiem. Niestety utalentowany 15-latek przegrał po 3-setowej batalii już w pierwszej rundzie z utytułowanym Chorwatem – Duje Ajdukovicem.

- Nie grałem swojego najlepsze tenisa. Pomimo wsparcia kibiców zbyt rzadko atakowałem, prowadziłem grę. Nie wytrzymałem tego spotkania fizycznie, bo w trzecim secie zaczęły mnie łapać skurcze - rzekł Wojciech Marek

 Wśród dziewczyn triumfowała Barbora Matusova, która w finale pokonała Vanesę Nikolovovą. Mecz trwał niespełna godzinę, a Słowaczka oddała Czeszce tylko jednego gema.

- To był mój pierwszy finał i pierwszy zdobyty tytuł. Na początku bardzo się denerwowałem, ale później szło już jak z płatka - zdradziła Barbora Matusova.

Więcej emocji było w finale chłopców. Rumun Andrei Dancu dopiero w trzecim secie udowodnił swoją wyższość nad ambitnie grającym Rosjaninem, Mikołajem Wylegżaninem.

- To był dla mnie ciężki mecz. Powinienem zakończyć już to spotkanie w drugim secie, ale popełniłem kilka prostych błędów, nie wykorzystałem kilku meczboli, a przeciwnik nabrał pewności siebie - tłumaczył po meczu Andrei Dacu.

Kolejna okazja do zobaczenia najlepszych juniorów na kortach Górnika dopiero za dwanaście miesięcy.

 

 

Media

KOMENTARZE