Zdecydowanie lepiej wczorajszy mecz rozpoczęli zawodnicy z Tychów, którzy już w 6. minucie mogli objąć prowadzenie za sprawą Bąka, który uderzał jednak niecelnie. Na odpowiedź naszych graczy musieliśmy czekać tylko trzy minuty. Z lewej strony pokazał się Płókarz, który oddał mocny strzał, ale wprost w ręce bramkarza gospodarzy. Z kolei w 17. minucie ponownie bardzo bliscy zdobycia gola byli podopieczni Piotra Mandrysza, ale piłka po uderzeniu Kupczaka minimalnie minęła naszą bramkę. Szczęście dopisało naszemu zespołowi również pięć minut później, kiedy po strzale Babiarza futbolówka przeleciała centymetry od lewego słupka. Od tego momentu do końca pierwszej części gry na boisku działo się niewiele, nie licząc najlepszej sytuacji dla Polonii z 43. minuty. Dobre podanie otwierające drogę do bramki otrzymał od Białkowskiego Płókarz, ale będąc sam na sam z Misztalem skierował piłkę tuż obok prawego słupka. Drugą połowę z animuszem rozpoczęli gospodarze, którzy w jej pierwszych minutach kilkukrotnie powinni umieścić futbolówkę w siatce, ale fantastycznymi interwencjami popisywał się tego dnia Mateusz Mika. Podobnie było w 77. minucie, w której niebezpiecznie, acz niecelnie strzelał Wawoczny. Dwie minuty później Martin Baran po raz drugi w spotkaniu ukarany został żółtą kartką. W efekcie w ostatnich minutach nasz zespół musiał radzić sobie grając w "10". Na dodatek chwilę później, decyzją arbitra, na trybuny odesłany został trener Polonii. Nie podłamało to naszych piłkarzy, którzy grając w osłabieniu poczynali sobie dość dobrze i dowieźli bezbramkowy remis do ostatniego gwizdka sędziego. Źródło: www.poloniabytom.com.pl GKS Tychy: Misztal - Mańka (76' Chomiuk), Balul, Kopczyk, Mączyński - Bąk (66' Wawoczny), Babiarz, Kupczak, Bukowiec (46' Bizacki), Rocki – Jarka Polonia Bytom: Mika - Banaś, Kulpaka, Broniewicz, Michalak - Pietrycha (68' Krzemień), Baran, Alancewicz, Białkowski (65' Gędłek), Szkatuła - Płókarz (78' Walesa)