Futsaliści Gwiazdy Ruda Śląska nie wykorzystali atutu własnego parkietu i po raz trzeci z rzędu przegrali z Akademią Futsal Club Pniewy (1:3) w pierwszej rundzie fazy play-off. Rudzianom pozostaje teraz walka o miejsca 5-8.

Niestety nie było niespodzianki. Akademia Futsal Club Pniewy wygrała mecz numer 3 z Gwiazdą Ruda Śląska i zapewniła sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek posezonowych.

Obrońcy mistrzowskiego tytułu bardzo szybko wyszli w tym spotkaniu na prowadzenie i przez dłuższy okres czasu nadawali ton grze. Gospodarze starali się grać agresywnie i szybko, jednak razili nieskutecznością. Akademia aż dwukrotnie grała w liczebnym osłabieniu, ale zawodnicy Gwiazdy nie potrafili tego wykorzystać.

W końcówce drugiej połowy nieco nadziei w serca rudzkich kibiców wlał Paweł Martyn, zdobywając bramkę kontaktową. Chwilę później emocje sięgnęły zenitu, ponieważ rudzianie po raz drugi tego dnia grali przez 120 sekund z przewagą jednego zawodnika. Niestety nie udało się wyrównać, a co gorsza na listę strzelców wpisał się Maciej Foltyn. Bramkarz Akademii wykorzystał fakt, że rudzianie grali z lotnym bramkarzem i strzałem z własnego pola karnego ustalił wynik na 3:1. Po meczu był szczęśliwy, że rywalizacja w pierwszej rundzie już się zakończyła.

- Cieszę się, że mecz numer trzy udało nam się wygrać. Dzisiaj w Rudzie Ślaskiej grało nam się naprawdę ciężko! Jak zdobyłem bramkę? Po prostu złapałem piłkę i bez chwili namysłu wprowadziłem ją do gry. Los tak chciał, że trafiła do pustej bramki - powiedział zaraz po spotkaniu Foltyn.

Podopiecznym Rafał Krzyśki pozostaje teraz walka o miejsca 5-8.   

KOMENTARZE