Źródło: www.nbitgliwice.pl Źródło: www.nbitgliwice.pl

Po zimowej przerwie wrócili już na parkiety zawodnicy Futsal Ekstraklasy. Zamykająca ligową tabelę Gwiazda Ruda Śląska zagrała u siebie z rewelacyjnym beniaminkiem z Gliwic.

Drugą rundę spotkań rozpoczęli zawodnicy Futsal Ekstraklasy. W Rudzie Śląskiej doszło do pierwszych w tym roku śląskich derbów, w których Gwiazda zmierzyła się z Nbitem. Kibice jeszcze dobrze nie zdążyli się rozsiąść na krzesełka, kiedy prowadzenie dał gospodarzom Jacek Hewlik.

Goście starali się odpowiedzieć, ale początkowo mieli spory problem ze sforsowaniem defensywy rywala. W 15. minucie na 2:0 dla miejscowych podwyższył Serhij Łapa. Ukrainiec zamienił na gola precyzyjnie podanie Tkacza i hala ponownie eksplodowała radością.

Jeszcze przed przerwą halembianie mogli prowadzić 3:0, ale piłka po strzale Tkacza odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową – tak orzekli sędziowie – i wyszła w pole. Druga odsłona mogła znakomicie rozpocząć się dla drużyny Adama Krygera, jednak Jewhenij Daniłejko trafił w golkipera, a dobitka Mateusz Krzymińskiego była niecelna.

Gliwiczanie sposób na świetnie dysponowanego Krystiana Brzenka znaleźli dopiero w 33. minucie.  Kamil Musiał zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu podbramkowym i wpisał się na listę strzelców. W 37. minucie przyjezdni wycofali bramkarza, a chwilę później wyrównał przy dużej dozie szczęścia Robert Satora.

W 40. minucie bohaterem mógł zostać Hewlik, ale jego strzał zablokowali ofiarnie defensorzy Nbitu.

- Wielka szkoda, że przy prowadzeniu 2:0 nie udało nam się dobić rywala, bo myślę, że wtedy byłoby po meczu. Najbardziej bolą niewykorzystane akcje pod koniec pierwszej odsłony. Nie wiadomo, może nawet zdobyliśmy trzeciego gola, kiedy piłka odbiła się od poprzeczki, bo strzale Tkacza - powiedział po meczu Adam Kryger, trener Gwiazdy.

- Dla nas to tylko jeden zdobyty punkt, bo przyjechaliśmy do Rudy Śląskiej po pełną pulę. W pierwszej połowie graliśmy bardzo źle. Nie poznawałem na parkiecie, niektórych swoich zawodników. Dobrze, że w końcówce zespół się obudził - rzekł Sebastian Wiewióra, szkoleniowiec Nbitu.

Więcej na temat meczu w poniedziałkowym serwisie sportowym o godzinie 17:40.

Media

KOMENTARZE