Z tarczą wrócili ze Szczecina futsaliści Gwiazdy. Rudzianie pojechali na północ Polski w zaledwie 9-osobowym składzie, na dodatek w pewnym momencie przegrywali 2:0, ale mimo to zdołali odrobić straty.
Początek meczu należał jednak zdecydowanie do gospodarzy. Szczecinianie osiągnęli przewagę, a najwięcej pracy miał Michał Widuch, bramkarz Gwiazdy. Przez długi czas był jednak niepokonany. Aż do 16 minuty. Wtedy to Marcin Mikołajewicz dał prowadzenie gospodarzom. W 34 minucie szczecinianie podwyższyli prowadzenie. A konkretniej, zrobił to Maksym Moskaliuk, wykorzystując jedną z wielu sytuacji „portowców” w drugiej połowie. Rudzianie po stracie drugiej bramki śmiało ruszyli do ataku. Zaryzykowali grę z lotnym bramkarzem, a siedem sekund po straconej bramce kontaktowego gola strzelił trener i jednocześnie …bramkarz żółto-niebieskich, Rafał Krzyśka. Dodajmy, że Krzyśka w tym meczu wystąpił jako gracz z pola. Osłabieni rudzianie wywieźli jednak ze Szczecina remis. Na 90 sekund przed końcową syreną stan meczu na 2:2 wyrównał Ariel Piasecki. Gospodarze w ostatnich sekundach rzucili się jeszcze do szaleńczych ataków – wycofali również bramkarza – ale niewiele to dało. Przed rewanżem w Rudzie Śląskiej to Gwiazda jest w lepszej sytuacji.