Po dwóch nie najlepszych występach futsalistów Gwiazdy czekał trudny sprawdzian. Do Rudy Śląskiej zawitał bowiem aktualny mistrz Polski - Akademia Pniewy, który na finiszu sezonu zasadniczego imponuje formą.
Od początku meczu obie drużyny postawiły na walkę. Sytuacji stuprocentowych z obu stron zbyt wiele nie było, jednak nikt nie odstawiał nogi nawet w najgorętszych momentach. Gdy już nadarzyła się klarowna okazja do zdobycia gola, bardzo dobrze bronili bramkarze - Rafał Krzyśka i Nicola Naegu.
- To był mecz bramkarzy. Brawa dla obu golkiperów - podsumował krótko trener gości, Klaudiusz Hirsch. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym, również do 31 minuty kibice nie oglądali goli. Wtedy to do siatki rudzian trafił Daniel Lebiedziński. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale bramkę zdobyli ponownie "akademicy". Gola strzelił "Czus", ustalając tym samym wynik spotkania.
- Pomimo porażki jestem zbudowany postawą drużyny. Brawa należą się chłopakom za ten mecz. Zagrali dobre spotkanie, ale zabrakło szczęścia i skuteczności. Akademia pokazała swój kunszt - podsumował trener Gwiazdy, Rafał Krzyśka. Gwiazda przegrała drugie spotkanie z rzędu, w trzech ostatnich meczach zdobywając tylko jeden punkt. W tabeli zajmuje szóste miejsce, z 28 "oczkami".
Akademia jest trzecia, ma 10 punktów więcej.