Ozdobą wnętrza starej cechowni jest chór, gdzie przy uroczystych okazjach – przemawiali do załogi kolejni dyrektorzy zakładu. Całość pomieszczenia jednak, jak podkreślają specjaliści ma nietypowy charakter. Więźba dachowa stworzona jest z dębowych krokwi, a dopełnieniem wnętrza jest nisza, która tworzy ramę ołtarza św. Barbary. Sam obraz św. Barbary także należy do zabytków. Obraz na czas remontu zmienił adres i znajduje się w pobliskiej parafii pw. św. Marii Magdaleny. Drugim pomieszczeniem jest stara łaźnia łańcuszkowa, którą wypełnia konstrukcja kilkudziesięciu podtrzymujących sklepienie słupów. Remont ponadto wykazał, że w część łaźni została wraz z rozwojem kopalni dobudowana.
Remont został podzielony na dwa etapy. Ten pierwszy, który trwa i trwać będzie przez kolejny rok to remont dachu oraz likwidacja występujących szkód górniczych. Drugi etap to prace we wnętrzach polegające na przywróceniu stanu z 1908 roku. I ten etap będzie wyjątkowy. Zlikwidować trzeba bowiem pozostałości po epoce PRL-u, a wszystkie występujące elementy muszą być zgodne z zachowanymi opisami i fotografiami. Zatem wszystkie wykorzystane materiały, muszą odzwierciedlać te, które jeszcze na ścianach się znajdują. A to jest wyjątkowo czasochłonne i przede wszystkim kosztowne.
Jakie są plany na wyremontowane pomieszczenia? Różne. Jak podkreślają przedstawiciele kopalni wyremontowana cechownia spełniać będzie swoją pierwotną rolę. Powróci obraz św. Barbary, a w jej wnętrzach odbywać się będą min. górnicze uroczystości. Pomysłów na starą łaźnię jest kilka. Jednym jest stworzenie miejsca, w którym odbywać się będą mogły min. bale czy biesiady. W planach jest także przeniesienie sali tradycji, która teraz znajduje się w innym budynku.
Wyremontowane miejsca, stać się mogą ponadto planem zdjęciowym, co w przypadku Bielszowickiej kopalni miało już miejsce kilkakrotnie.
Jak na razie całość kosztów związanych z remontem spoczywa na kopalni. Ta złożyła wniosek o dotację do wojewódzkiego konserwatora zabytków, a miasto z powodów finansowych nie mogło konserwacji dotować. Kopalni liczyć może jednak na wsparcie miejskiego konserwatora zabytków.