Zamieszanie wokół Centrum Sztuki Współczesnej w Bytomiu co pewien czas się nasila. Osoby oraz stowarzyszenia kojarzone z bytomską prawicą uważają, że w Kronice, która współpracuje blisko z Krytyką Polityczną, uprawia się za pieniądze podatników lewicową propagandę.
Centrum Sztuki Współczesnej „Kronika” działa w Bytomiu z powodzeniem od ponad 10 lat. Dzięki takim przedsięwzięciom jak wystawy, projekty w przestrzeni publicznej czy eksperymentalne cykle muzyczne stała się dla wielu osób miejscem kultowym.
Jednak w jednym z najstarszych miast na Górnym Śląsku nie brakuje także osób, które uważają, że zbytnia zażyłość Kroniki z Krytyką Polityczną, o której zrobiło się głośno po zamieszkach 11 listopada, nie powinna mieć miejsca.
Co więcej radna Prawa Sprawiedliwości Danuta Skalska uważa, że działalność artystyczna uprawiania w tym budynku rzadko ma jakikolwiek związek ze sztuką.
Odmiennego zdania jest dyrektor programowy Kroniki, Stanisław Ruksza, który twierdzi, że bytomskie centrum sztuki współpracuje z Krytyką Polityczną jedynie na kilku polach.