Kryminalni z bytomskiej komendy zatrzymali trzy osoby zamieszane w sprawę kilku włamań mieszkaniowych. Jednym z ujętych włamywaczy jest 30-latek, który naraił „robotę” wspólnikowi, pomagając mu się włamać do mieszkania swojej ciotki. Podejrzanym o te czyny mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.

W ubiegły czwartek w rękach policjantów znalazła się 19-letnia bytomianka posiadająca przy sobie telefon komórkowy, którego kradzież zgłoszono policji w połowie stycznia ubiegłego roku. Telefon, wraz z innymi przedmiotami został skradziony podczas włamania do domu kobiety mieszkającej przy ul. Chorzowskiej. Dalsze ustalenia policjantów zajmujących się wyjaśnieniem tej sprawy doprowadziły ich do 31-letniego mieszkańca Bytomia, który jakiś czas temu podarował zrabowany telefon właśnie 19-latce, będącej wówczas z nim w związku. Ustalono, że to on włamał się do mieszkania przy ul. Chorzowskiej. Kryminalni w piwnicy domu jego rodziców oraz w mieszkaniu jego obecnej dziewczyny odnaleźli przedmioty, które pochodziły z tamtego oraz z z czterech innych włamań do mieszkań, jakie miały miejsce na terenie Bytomia. Kolejnym zatrzymanym w sprawie jest 30-letni mieszkaniec Bytomia, który brał udział w trzech z tych włamań. Mężczyzna ten jest spokrewniony z poszkodowaną z ulicy Chorzowskiej. Jako jej siostrzeniec dokładnie wiedział, jakim majątkiem dysponuje ciotka, znał rozkład mieszkania i zwyczaje domowników. Wszystkie te informacje przekazał swojemu o rok starszemu kompanowi, co pomogło w zaplanowaniu i dokonaniu włamania.

Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem, za co grozi im do 10 lat więzienia. Natomiast 19-latka może się liczyć z zarzutem paserstwa. Wkrótce o dalszym losie podejrzanych zadecyduje prokurator i sąd.

Źródło: KMP BYTOM

KOMENTARZE