Kilkanaście tysięcy Polaków umiera co roku z powodu przewlekłej choroby płuc. Polega ona na postępującym, niecałkowicie odwracalnym ograniczeniu przepływu powietrza przez drogi oddechowe. Jej główną przyczyną jest papierosowy dym. A najbardziej na nią narażeni są aktywni oraz bierni palacze.
– W Polsce choruje na nią około 2 mln osób, a rocznie ginie z jej powodu około 14-15 tys. chorych. WHO szacuje, że ta choroba w 2030 roku będzie na trzecim miejscu, jeśli chodzi o przyczynę zgonów – powiedział prof. Paweł Śliwiński, wiceprezes zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Najczęstszą przyczyną choroby jest palenie papierosów, również bierne. Za 10-20 proc. przypadków POChP odpowiada narażenie na przemysłowe pyły. Palenie papierosów przez matkę w czasie ciąży oraz inne czynniki wpływające na wzrost płuc w okresie prenatalnym podwyższają ryzyko rozwoju przewlekłej obturacyjnej choroby płuc w dorosłości.
– Dymy drażnią drogi oddechowe i powodują stan zapalny w oskrzelach i pęcherzykach płucnych. W miarę nasilania się choroby dochodzi do zmniejszania pojemności płuc. Jeżeli mamy mniejszą pojemność płuc, to przy wysiłku pojawia się duszność i nasza tolerancja wysiłku się zmniejsza. Możliwości wykonywania codziennych czynności się ograniczają – tłumaczy Paweł Śliwiński.
Profesor dodaje, że choroba obciąża budżet państwa, ponieważ często zmusza pacjentów do przechodzenia na wcześniejsze renty. Wymaga również kosztownego leczenia, w tym farmakoterapii, a w cięższych przypadkach tlenoterapii, mechanicznego wspomagania wentylacji płuc, a nawet operacji chirurgicznej. Główne objawy POChP, czyli duszność, kaszel i odksztuszanie plwociny, są często mylone z innymi chorobami, np. astmą.
Źródło: Sfera TV/Newseria