- Powszechny system emerytalny powinien obejmować wszystkie grupy zawodowe - uważa minister finansów i proponuje, by za kilka lat objąć reformą również służby mundurowe. W tym tygodniu Sejm zajmie się kontrowersyjnymi projektami zmian w emeryturach.
Głównym punktem rozpoczynającego się pod koniec tygodnia posiedzenia Sejmu będzie debata nad projektem ustawy wydłużającej i zrównującej wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Według rządowej propozycji uprawnienia do emerytury pracownik nabędzie dopiero po 67. roku życia. Posłowie zajmą się również projektem zmian w emeryturach mundurowych, który podnosi wiek emerytalny funkcjonariuszy do 55. roku życia pod warunkiem jednak, że staż służby wynosi 25 lat. Oba projekty zostały w piątek przyjęte przez Radę Ministrów. Jednak to może nie być ostatnie słowo rządu w sprawie emerytur.
- Stopniowo powinniśmy zmierzać do tego, żeby przywileje zmniejszać i wszystkie grupy zawodowe po kolei, spokojnie wprowadzać do systemu powszechnego - podkreśla Jacek Rostowski.
Zdaniem ministra finansów przywileje emerytalne mogłyby zachować jedynie naprawdę "wyjątkowe grupy" jak np. pracujący na dole górnicy. Jednak już nie służby mundurowe.
- Chciałbym, żebyśmy za kilka lat wrócili do tej sprawy i żeby nowo wstępujący do służby już wchodzili do systemu powszechnego - mówi minister.
Eksperci przekonują, że proponowane przez rząd zmiany w emeryturach są konieczne, nie tylko ze względu na sytuację gospodarczą kraju, ale i na poziom życia przyszłych emerytów. Zdaniem Jacka Rostowskiego korzyści odczują również pracownicy.
- Ten system jest nie tylko społecznie sprawiedliwy, ale pozwala też na elastyczność na rynku pracy, bo można przechodzić z jednej firmy do drugiej czy z jednego sektora do innego, zachowując wszystkie uprawnienia emerytalne - argumentuje Rostowski.