Polska Grupa Górnicza powstaje w bólach. Kompania Węglowa od wielu miesięcy balansuje na granicy płynności finansowej, a rząd prowadzi rozmowy ze stroną społeczną w sprawie planu naprawczego. Ten zakłada między innymi połączenie dwóch rudzkich kopalń.
We wtorek we wszystkich zakładach górniczych należących do Kompanii Węglowej odbyły się masówki. Przedstawiciele central związkowych poinformowali górników o przebiegu trwających rozmów z rządem.
- Największy problem polega na tym, że nić porozumienia pomiędzy stroną społeczną a rządową jest bardzo cienka. W chwili obecnej trudno mówić o dialogu w najważniejszych sprawach dla polskiego górnictwa – zdradził Przemysław Skupin, przewodniczący komisji zakładowej WZZ Sierpień 80 w KWK Pokój.
Biznesplan Nowej Kompanii Węglowej nakreślony do 2030 zakłada połączenie dwóch rudzkich kopalń - Pokój oraz Bielszowice. Zespolenie ma się rozpocząć od szeroko zakrojonej integracji technologicznej.
- Jest taki pomysł, ale na razie to wszystko funkcjonuje w charakterze planów. Połączenie dwóch rudzkich kopalń pozwoliłoby nam na pewno zmniejszyć koszty, jednak chcę podkreślić, że nie mowy o żadnym zamykaniu kopalń – powiedział Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Z lekką obawą na takie plany patrzą związkowcy. W obydwu kopalniach pracuje obecnie ponad 5000 osób. Czy wszyscy znajdą zatrudnienie po połączeniu? Dzisiaj nikt nie może dać takiej gwarancji.
- W planie połączenie kopalń jest również mowa o zespoleniu administracji. Na to zgody być nie może, ponieważ będzie to oznaczać zwolnienia – rzekł Skupin.
- Bielszowic w obecnej kondycji finansowej raczej nie stać na połączenie z Pokojem. Nasz kopalnia wcale nie znajduje się w lepszej sytuacji niż kopalnia z Wirku – oznajmił przewodniczący Grzegorz Kuźnicki, przewodniczący Solidarności w KWK Bielszowice.
Wydatki na restrukturyzację polskiego górnictwa mają wynieść w tym roku 900 milionów złotych. Zdaniem wielu ekonomistów, to zbyt mała kwota, żeby uzdrowić branże, która przeżywa ogromny kryzys.
- W sejmowych kuluarach posłowie Prawa i Sprawiedliwości coraz głośniej mówią o potrzebie zamknięcia najbardziej nierentownych kopalń. To dobre rozwiązanie, jednak pociągnie za sobą wysokie koszty społeczne oraz politycznie. Nie wiadomo czy takie rozwiązanie zaakceptuje szefostwo PiS-u – powiedział prof. Stanisław Gomułka, ekonomista.
Cena czarnego złota na światowych rynkach nadal jest dramatycznie niska. W Europie nie przekracza 45 dolarów za tonę. Niestety szanse na szybką poprawę koniunktury są nikłe. A czasu na ratunek jest coraz mniej.