Odwołane połączenia, gigantyczne opóźnienia i nerwy pasażerów. Na odcinku kolejowym pomiędzy Ruda Śląską-Rudą, a Zabrzem-Porembą doszło do kradzieży 150 metrów sieci trakcyjnej. Ruch w kierunku Gliwice oraz Katowic odbywał się tylko jednym torem.
- Część pociągów pojechało dzisiaj objazdem przez Bytom z pominięciem Zabrza, Rudy Śląskiej oraz Świętochłowic. Usunięcie awarii może potrwać nawet do godziny 22:00, więc niestety podróżni muszą liczyć się ze sporymi utrudnieniami - powiedziała Magdalena Iwańska z Kolei Śląskich.
Największe opóźnienia notowały pociągi Kolei Śląskich na trasie Częstochowa - Katowice. Na niewielkim fragmencie trasy podróżni, którzy zakupili bilety śląskiego przewoźnika mogli podróżować składami PKP Intercity.
Mieszkańcy Górnego Śląska z problemami komunikacyjnymi na kolei mierzyli się od samego rana.
- Już 40 minut temu powinienem być w Katowicach, a nadal jestem w Gliwicach. Z powodu tej awarii w autobusach jest większy ścisk niż zwykle - żalił się Tomasz Wiercioch z Gliwic.
Do kradzieży sieci trakcyjnej na Śląsku dochodzi przynajmniej kilka razy roku. Każdy taki incydent to ogromne straty dla kolei.